Effector Kielce - GKS Katowice: udany rewanż ekipy Piotra Gruszki

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

W meczu 20. kolejki PlusLigi siatkarze Effectora Kielce przegrali na własnym parkiecie z GKS-em Katowice 1:3. Najlepszym zawodnikiem pojedynku wybrany został Marco Falaschi.

W sobotnim pojedynku kielczanie chcieli przełamać serię dziesięciu porażek z rzędu. Podopieczni Sinana Tanika nie wygrali starcia w PlusLidze od 16 listopada, więc zdobycz punktowa była im potrzebna niemal jak tlen. Tym bardziej, że z GKS-em Katowice drużyna z województwa świętokrzyskiego wygrała w Spodku 3:0.

W premierowej odsłonie widać było, że zawodnicy Effectora Kielce mają w pamięci zwycięstwo nad przeciwnikami. Katowiczanie rozpoczęli mecz nieco stremowani, popełniając sporo błędów. Słabe przyjęcie uniemożliwiło im zagranie skuteczniej na siatce, co bez skrupułów wykorzystali gospodarze. Rozgrywający Marcin Komenda miał spore pole do popisu oraz nie bał się wykorzystywać w ataku wszystkich stref boiska (13:10). Szansę od pierwszych akcji otrzymał nowy zawodnik Effectora - Aleksiej Nalobin. Jednak najskuteczniej, podobnie jak we wcześniejszych meczach, spisywał się Leo Andrić i to właśnie po jego uderzeniu drużyna z Kielc wygrała do 22.

Podrażnieni porażką siatkarze GieKSy już na początku drugiej odsłony zdecydowanie zdominowali przeciwników. Kilka minut przerwy pozwoliło im na wyraźną poprawę swojej dyspozycji. Podopieczni Piotra Gruszki brylowali we wszystkich elementach, a pełnię swoich umiejętności pokazał Karol Butryn. Ośmiopunktowe prowadzenie gości pozwoliło im na spokojne dokończenie seta na swoją korzyść. Ostatecznie Effector Kielce oddał pole przeciwnikom, ulegając im 13:25.

Drużyna ze Śląska utrzymywała swój dobry poziom także po dziesięciominutowej przerwie. Po początkowej walce punkt za punkt, to ponownie im udało się pierwszym odskoczyć. Nie bez znaczenia była tutaj rola Bartłomieja Krulickiego, który oprócz skutecznych ataków, popisywał się także efektownymi blokami (9:16). I chociaż gospodarze starali się odrabiać straty, a spory w tym udział miał przyjmujący Maciej Pawliński, to Effector musiał jednak uznać wyższość rywali. Zawodnicy GKS-u Katowice po skutecznym bloku zwyciężyli 25:19.

Ostatnia z odsłon, która rozegrana została w kieleckiej hali Legionów miała chyba najbardziej zacięty przebieg. Przez większość czwartego seta na tablicy wyników utrzymywał się rezultat remisowy, a kibice gospodarzy mieli nadzieję na zwycięstwo swoich ulubieńców i przedłużenie ich szansy w tym meczu. Ku ich zadowoleniu kielczanie zdołali odrobić sporą stratę, doprowadzając po ataku Pawlińskiego do remisu 23:23. To znów wlało nadzieję w szeregi Effectora. Ostatecznie jednak GKS Katowice zdołał zwyciężyć 25:23.

Effector Kielce - GKS Katowice 1:3 (25:22, 13:25, 19:25, 23:25)

Effector: Komenda, Wohlfahrtstatter, Wachnik, Nalobin, Pawliński, Andrić, Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Bućko, Superlak, Antosik, Formela.

GKS: Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Sobański, Mariański (libero) oraz Fijałek, Van Walle, Stelmach, Pietraszko.

MVP: Marco Falaschi (GKS).
[event_poll=71229]

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Komentarze (0)