W lepszej sytuacji jest BBTS Bielsko-Biała, który w swoim dorobku ma 16 punktów i sklasyfikowany jest na czternastej pozycji w tabeli PlusLigi. Bielszczanie w tym sezonie odnieśli cztery wygrane. Z kolei AZS Częstochowa z 10 punktami na koncie i trzema triumfami zamyka zestawienie PlusLigi. W dodatku Akademicy mają na swoim koncie czternaście porażek z rzędu.
Mimo tak fatalnej passy siatkarze AZS-u nie tracą optymizmu. - Mam nadzieję, że będzie zwycięstwo za trzy punkty! Jadę tam z takim nastawieniem, mimo że przegraliśmy z drużyną z Warszawy, trudno. Zamykamy ten mecz, idziemy do domu, zaczynamy już trenować, myślimy o meczu i jedziemy tam po zwycięstwo - ocenił przyjmujący AZS-u, Rafał Szymura.
Będzie to niezwykle ważne starcie dla obu drużyn. Zwycięzca poprawi swoją sytuację w tabeli i zwiększy szansę na uniknięcie ostatniej pozycji w tabeli, co w tym sezonie oznacza grę w barażach ze zwycięzcą I ligi. Zespoły z Częstochowy i Bielska-Białej mają rachunki do wyrównania. W ostatnich dwóch kampaniach rywalizowały ze sobą w fazie play-off i wygrywały dwumecz po razie.
W dodatku bielszczanie chcą zrewanżować się za porażkę z pierwszej rundy. W Częstochowie BBTS uległ 3:2, a w tie-breaku ugrał zaledwie cztery "oczka". - Pozostało dziewięć kolejek do zakończenia fazy zasadniczej, dlatego najbliższe dwa tygodnie będą dla nas niezwykle ważne. Zagramy trzy mecze z zespołami z którymi możemy powalczyć. Musimy zagrać z dużą pewnością siebie i przede wszystkim zespołowo - powiedział przyjmujący BBTS-u, Milos Vemić.
BBTS Bielsko-Biała - AZS Częstochowa / pt. 17.02.2017, godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta