Vakifbankowi Stambuł zdarzały się w tym sezonie słabsze sety i spotkania, ale na taki start rywalizacji w Zurychu chyba nikt nie był do końca przygotowany. Siatkarski hegemon dowodzony przez Giovanniego Guidettiego przegrał inauguracyjną partię aż do 15! Już po drugiej przerwie technicznej (16:7) widać było, że przyjezdne nie wyszły mentalnie na parkiet. Stambulskie zawodniczki męczyły się w przyjęciu i nie były w stanie wyzwolić właściwego potencjału w pozostałych elementach, zaś drużyna Volero doskonale wiedziała, jak skorzystać z zawahań rywala.
Drugi set przyniósł rewanż tureckiego potentata, który wyłączył blokiem z gry Dobrianę Rabadżiewą i Kenię Carcases Opon. Do tego swój rytm gry odnalazła Lonneke Sloetjes, która stała się wyraźną przeciwwagą dla popisów Ukrainki Olesii Rychliuk po drugiej stronie siatki. Niedługo potem okazało się, jak ulotna potrafi być dobra postawa jednego zespołu w damskiej siatkówce: Volero walczyło z faworyzowanym rywalem punkt za punkt złapało zadyszkę w jednym ustawieniu i pozwoliło tureckiej ekipie na prowadzenie 19:11, a takiego prezentu VakifBank nie zwykł marnować.
Kiedy po szczęśliwym asie Bojany Zivković Volero osiągnęło prowadzenie 11:9, można było przypuszczać, że teraz to najlepszy zespół siatkarki w Szwajcarii będzie stawiał warunki. Ale wtedy szybko obudziła się Sloetjes, a także Ting Zhu, rozgrywająca do tamtej pory bardzo przeciętne zawody. Gospodynie pogrążały się w błędach i niepotrzebnych zagraniach, a gdy do tego pudłować zaczęła Rychljuk, stało się jasne, kto wygra w Saalsporthalle w Zurychu.
Volero Zurych - VakifBank Stambuł 1:3 (25:15, 21:25, 17:25, 21:25)
Volero: Żivković, Rabadżiewa, Rychljuk, Carcaces, Orłowa, Akinradewo, Popović (libero) oraz Costa, Małkowa, Mammadowa
VakifBank: Ting, Akman, Sloetjes, Aydemir, Hill, Rasić, Orge (libero) oraz Kirdar, Ozbay, Cetin
ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"