Asseco Resovia była ostatnią z polski drużyn, która mogła zapewnić sobie awans do 1/3 finału Ligi Mistrzów. Dzień wcześniej wyeliminowane zostały bowiem PGE Skra Bełchatów oraz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Rzeszowianie, by myśleć o dalszym uczestnictwie w rozgrywkach nie mogli pozwolić sobie na porażkę w Modenie. Koszmar siatkarzy znad Wisłoka wciąż jednak trwa. Mimo usilnych starań, górą w czwartkowym spotkaniu był Azimut.
- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz przeciwko drużynie z Modeny. Wracamy do domu wiedząc, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby wygrać - przyznał trener Asseco Resovii, Andrzej Kowal.
Wicemistrzowie Polski mieli spore szanse na odniesienie zwycięstwa albo chociaż doprowadzenie do złotego seta, jednak po raz kolejny zaprzepaścili okazję. O wygranych przez Włochów setach decydowały końcówki, które rozstrzygał rozpędzony Earvin Ngapeth. - Wygraliśmy mecz przeciwko niełatwemu rywalowi, który przyjechał do Modeny osiągnąć jak najlepszy wynik i grał naprawdę dobrą siatkówkę - stwierdził Lorenzo Tubertini, szkoleniowiec modeńczyków.
Zwycięski Azimut Modena awansował do II rundy fazy play-off Ligi Mistrzów, w której zmierzy się z kolejną włoską drużyną, Cucine Lube Civitanovą.
ZOBACZ WIDEO Bajeczny gol i hat-trick Paulinho. Zobacz skrót meczu Urugwaj - Brazylia [ZDJĘCIA ELEVEN]