Paweł Woicki: W naszej drużynie nie ma gwiazd i to jest naszą siłą

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Paweł Woicki (Indykpol AZS Olsztyn)
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Paweł Woicki (Indykpol AZS Olsztyn)

Za Indykpolem AZS-em Olsztyn bardzo udana runda zasadnicza PlusLigi. Podopieczni Andrei Gardiniego byli o krok od znalezienia się w strefie medalowej. W ostatnim meczu pokonali na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom 3:1.

W piątkowy wieczór, w meczu 30. kolejki PlusLigi, Indykpol AZS Olsztyn pokonał na wyjeździe "na otarcie łez" Cerrad Czarnych Radom w czterech setach. To zwycięstwo niewiele mu jednak dało, gdyż dzień później Jastrzębski Węgiel zrobił, co do niego należało, wygrywając u siebie z Łuczniczką Bydgoszcz 3:0 i to właśnie on powalczy o medale bieżącego sezonu. Akademicy zakończyli rundę zasadniczą na piątym miejscu.

- Pierwszy set nam zupełnie nie wyszedł - przyznał Paweł Woicki, wybrany MVP starcia w hali MOSiR w Radomiu. Jego drużyna przegrała premierową odsłonę 23:25. W kolejnych była już jednak górą, w czym duża zasługa kapitana zespołu i najlepszego punktującego zawodów, Jana Hadravy. Doświadczony rozgrywający nie zrezygnował z posyłania do niego piłek, pomimo kiepskiego początku w wykonaniu leworęcznego atakującego.

- Janka kocham za to, że cały czas jest taki sam, idzie na maksa z każdą piłką, na każdym treningu. Zaczął fatalnie ten mecz, ale od drugiego seta bardzo nam pomógł - podkreślił Woicki. - Cieszę się, że kolejny raz mogłem zagrać z tymi chłopakami, bo czujemy się ze sobą bardzo dobrze. Najważniejsze jest w tym wszystkim to, abyśmy my byli zadowoleni, i kibice - dodał.

On i koledzy mieli ułatwione zadanie na siatce, gdyż praktycznie nie istnieli atakujący Wojskowych. Bartłomiej Bołądź, który wyszedł w pierwszej "szóstce", zdobył cztery punkty i zanotował zaledwie 27 procent skuteczności. Jeszcze słabiej spisał się Jakub Ziobrowski, kończąc zaledwie jedną z czternastu piłek (!).

- Każdy ma swoje problemy. My też zaczęliśmy praktycznie bez atakującego, Janek popełniał błędy, ale inni zawodnicy są na boisku również od tego, żeby sobie pomagać. My w tym roku tym się właśnie charakteryzujemy. Nie mamy nie wiadomo jak mocnej drużyny, nie mamy gwiazd, ale jesteśmy zespołem, który sobie na parkiecie pomaga. Tym przyczyniliśmy się do tego małego olsztyńskiego sukcesu - zaznaczył 33-latek.

W rywalizacji o piąte miejsce Indykpol AZS zmierzy się z Cuprum. Pierwszy mecz odbędzie się w Lubinie w najbliższy piątek.

ZOBACZ WIDEO Monaco rozbite przez PSG w Pucharze Ligi Francuskiej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)