Developres SkyRes ma za sobą pierwszą bitwę o brązowy medal Orlen Ligi. Rzeszowianki po trzech partiach prowadziły 2:1, jednak kolejna odsłona padła łupem przyjezdnych, które doprowadziły do remisu. Ostatecznie to gospodynie cieszyły się ze zwycięstwa.
- Jeśli chodzi o wynik, to jestem zadowolony, natomiast nie satysfakcjonuje mnie poziom naszej gry w tym meczu, ponieważ wiem, że stać nas na dużo więcej - przyznał szkoleniowiec z Rzeszowa, Lorenzo Micelli.
Dzięki wygranej, siatkarki znad Wisłoka w walce o podium są o jeden krok przed rywalkami. Jadąc na teren przeciwnika, potrzebują zwycięstwa, niezależnie w jakim wymiarze. - Chcąc zdobyć medal musimy też wygrać rewanżowe spotkanie we Wrocławiu. Wynik 3:2 nie stawia nas może w jakiejś uprzywilejowanej sytuacji, ale dla nas najważniejsze było, żeby wygrać ten pierwszy mecz u siebie. Jeśli we Wrocławiu doszłoby do kolejnego tie-breaka, ale na korzyść Impelu, to będziemy grali złotego seta. Dzięki wygraniu tego pierwszego spotkania mamy swoje szanse na wywalczenie brązowych medali, ale matematyczne wyliczenia musimy odstawić na bok. Trzeba przede wszystkim zagrać dobrze i zrobić wszystko, żeby wygrać również spotkanie rewanżowe - mówił szkoleniowiec.
Ekipa z Podkarpacia do pojedynku z Impelem przystąpiła po dwóch sromotnych porażkach z Chemikiem w półfinale. - W meczu z wrocławiankami też niestety nie uniknęliśmy czarnych serii, w których traciliśmy kilka punktów z rzędu. Natomiast w Policach zagraliśmy okropnie źle. Nasza gra przeciwko Chemikowi posypała się po pierwszym przegranym secie meczu półfinałowego w Rzeszowie, kiedy dziewczyny straciły gdzieś wiarę w siebie. Teraz jednak podnosimy się wiedząc o tym, że etap rywalizacji z Policami jest już za nami. Być może nie byliśmy jeszcze gotowi na to, żeby walczyć o złote medale, chociaż osobiście uważam, że mieliśmy na to szanse. Teraz pozostaje nam jednak walka o brąz, który ma bardzo duże znaczenie dla naszego klubu, miasta i w pierwszej kolejności dla nas samych. Po nieudanym dwumeczu z policzankami rozmawialiśmy sporo na ten temat, że pragniemy wywalczyć brązowe medale. To jest dla nas duża odpowiedzialność, ale przede wszystkim upragniony cel, bo mocno zależy nam na tym, żeby zawiesić na swojej szyi krążek i zrobimy wszystko, żeby tak się stało - ocenił Włoch.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"
Bohaterką czwartkowej potyczki była Adela Helić, która zapisała na swoje konto trzydzieści jeden "oczek". Kilka dni wcześniej, siatkarka miała spore problemy w starciu z policzankami. - Możemy żartować, że w meczach z Chemikiem zamiast Adeli mieliśmy na boisku jej siostrę, ale tak przecież nie było. Tak naprawdę Adela wyglądała w tych meczach podobnie jak inne dziewczyny, czyli jak nieobecna, bo nie uważam, żeby pozostałe zawodniczki wyróżniły się w półfinałach przeciwko Chemikowi. Jeśli przegrywa się set do dziesięciu, jak było to w naszym przypadku w starciu z zespołem z Polic, to trudno stwierdzić, żeby któraś z dziewczyn była obecna na boisku i zaprezentowała się z dobrej strony. Dlatego nie powiedziałbym, że naszym problemem w meczach z Chemikiem była słabsza gra Adeli. Przede wszystkim atmosfera w naszej drużynie nie była odpowiednia - być może dlatego, że nie byliśmy jeszcze gotowi, żeby walczyć o mistrzostwo Polski pod względem mentalnym. Moim zdaniem zaważyło tutaj nastawienie psychiczne, bo nie sądzę, żebyśmy zagrali po raz kolejny tak słaby mecz, jak w Policach - komentował trener Developreso SkyRes.
Rewanżowy pojedynek w stolicy Dolnego Śląska rozegrany zostanie w środę, 19 kwietnia. - Teraz cała nasza koncentracja i skupienie są na meczach o brąz, bo bardzo zależy nam na wywalczeniu medalu. Na razie zapewniliśmy sobie zwycięstwo w pierwszym meczu, które jest bardzo cenne. Nie popadamy jednak w euforię, bo teraz liczy się tylko koncentracja, a ja mam świadomość, co powinniśmy wykonać lepiej, żeby zwiększyć swoje szanse w rewanżu - zakończył Lorenzo Micelli.