Chwilę po końcowym gwizdku pierwszego finałowego meczu PlusLigi doszło do historycznej chwili. Oficjalnie z łódzko-bełchatowską publicznością pożegnał się jeden z najbardziej utytułowanych polskich siatkarzy - Michał Winiarski. Kapitan mistrzów świata z 2014 roku i wielokrotny mistrz Polski uhonorowany został przez zawodników i pracowników PGE Skry Bełchatów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle utworzeniem specjalnego szpaleru, wewnątrz którego 33-letni przyjmujący przeszedł wspólnie ze swoimi synami.
Uwielbiany przez polską publiczność "Winiar" otrzymał pamiątkowy puchar, czekał na niego też specjalny tort. Specjalne podziękowania wygłosił prezes PGE Skry Konrad Piechocki, a kilka słów od siebie dorzucił kapitan bełchatowian, Mariusz Wlazły. - Przeżyliśmy razem pół życia, więcej niż z naszymi żonami. Osiągnęliśmy wspólnie wiele sukcesów, mam nadzieję, że przełożą się one na twoje życie po siatkówce - zaznaczył wieloletni kolega Winiarskiego z drużyny i reprezentacji.
Bohater wieczoru nie krył wzruszenia z powodu pożegnania, jakie zgotowali mu wszyscy zgromadzeni tego dnia w Atlas Arenie. - Bardzo dziękuję, że tak licznie przybyliście i pomogliście mojemu zespołowi w dzisiejszym meczu. Przez całe życie zawsze dawałem w grze całego siebie, a siatkówka była całym moim życiem. Dzisiaj jestem dumny z tego co osiągnąłem i szczęśliwy, że spotkałem tak wielu życzliwych ludzi na swojej drodze. Dziękuję PGE Skrze i chłopakom z drużyny za wspólne osiem lat, w czasie których tworzyliśmy razem drugi dom - podsumował piękny rozdział w historii bełchatowskiej i polskiej siatkówki Winiarski.
ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani