Mistrz pożegnał mistrza. Wzruszające słowa o Michale Winiarskim

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Michał Winiarski w środę pożegnał się z kibicami w Atlas Arenie, a w niedzielę po raz ostatni znajdzie się w meczowym składzie PGE Skry Bełchatów. Swojego kolegę z klubu i reprezentacji pożegnał Krzysztof Ignaczak.

Michał Winiarski od mistrzostw świata w 2014 roku, kiedy poprowadził do złotego medalu reprezentację Polski jako kapitan, zmagał się z ogromnymi problemami zdrowotnymi. Pomimo operacji, zabiegów oraz żmudnej rehabilitacji, przyjmujący nie powrócił na dłużej do formy.

W ostatnich sezonach starał się pomagać PGE Skrze Bełchatów, ale w końcu powiedział pas. Przyjmujący zakończy karierę po niedzielnym meczu finałowym z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Utytułowanego siatkarza żegnają również jego koledzy z boisk. Krzysztof Ignaczak, który również zawiesza buty na kołku, zamieścił wzruszający post na Instagramie.

Treść wpisu (pisownia oryginalna):

"DZIĘKUJĘ Ci za te wszystkie wspaniałe chwile, za to, że byłeś tak nietuzinkowym graczem, który z wdziękiem i oczami wilka potrafił niejednokrotnie przechylać szalę zwycięstwa na naszą stronę.

Miałem tę przyjemność kilka razy stać obok Ciebie na boisku w chwilach triumfu jak i porażki tak w klubie, jak w reprezentacji. Wiedziałem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć, wyciągałeś do mnie pomocną dłoń, gdy marudziłem, że nogi mi nie "chodzą" albo próbowałem znaleźć milion tłumaczeń, dlaczego piłka się ode mnie źle odbijała.

Dziękujemy Ci za charyzmę, za to, że byłeś naszym kapitanem podczas zwycięskich mistrzostw świata. Dzięki Ci, chłopie, za to, że potrafisz śpiewać jak żaden z nas i pozwoliłeś mi się nagrywać, a to przysporzyło mi mnóstwo like’ów na blogu! :)

Dziękujemy za roztargnienie! Nigdy nie zapomnę, jak zapomniałeś zabrać na mecz torbę z holu i mówiłeś, że to ktoś sobie zrobił jaja. Jesteś jednym z największych żartownisiów, jakich spotkałem na swojej drodze, człowiekiem, który zaraża energią. Historii z Twoimi kawałami jest mnóstwo. Choćby jak zagadywałeś i w tym czasie niepostrzeżenie naklejałeś plastry na plecy w kształt krzyża. I człowiek chodził jako taki "krzyżak" cały trening, a inni mieli ubaw. Wiem, że na pewno było Ci ciężko rezygnować. Tym bardziej że głowa chciała. To ciało już nie pozwoliło. Wielkie dzięki, Miśku, za wszystko."

DZIEKUJE Ci za te wszystkie wspaniałe chwile, za to, że byłeś tak nietuzinkowym graczem, który z wdziękiem i oczami wilka potrafił niejednokrotnie przechylać szalę zwycięstwa na naszą stronę. Miałem tę przyjemność kilka razy stać obok Ciebie na boisku w chwilach triumfu jak i porażki tak w klubie, jak w reprezentacji. Wiedziałem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć, wyciągałeś do mnie pomocną dłoń, gdy marudziłem, że nogi mi nie „chodzą” albo próbowałem znaleźć milion tłumaczeń, dlaczego piłka się ode mnie źle odbijała. Dziękujemy Ci za charyzmę, za to, że byłeś naszym kapitanem podczas zwycięskich mistrzostw świata. Dzięki Ci, chłopie, za to, że potrafisz śpiewać jak żaden z nas i pozwoliłeś mi się nagrywać, a to przysporzyło mi mnóstwo like’ów na blogu! :) Dziękujemy za roztargnienie! Nigdy nie zapomnę, jak zapomniałeś zabrać na mecz torbę z holu i mówiłeś, że to ktoś sobie zrobił jaja. Jesteś jednym z największych żartownisiów, jakich spotkałem na swojej drodze, człowiekiem, który zaraża energią. Historii z Twoimi kawałami jest mnóstwo. Choćby jak zagadywałeś i w tym czasie niepostrzeżenie naklejałeś plastry na plecy w kształt krzyża. I człowiek chodził jako taki „krzyżak” cały trening, a inni mieli ubaw. Wiem, że na pewno było Ci ciężko rezygnować. Tym bardziej że głowa chciała. To ciało już nie pozwoliło. Wielkie dzięki, Miśku, za wszystko. #winiar #kapitan #oczywilka #wielkiedzieki #brawoMy

Post udostępniony przez Krzysztof Ignaczak (@iglaszyte)

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: To będzie piekło i wielkie przeżycie, tworzymy nową historię KSW

Komentarze (0)