Chemik Police świętował szóste w historii i czwarte z rzędu mistrzostwo Polski po drugim secie spotkania z Grot Budowlanymi Łódź. Tyle potrzebował do wygrania finału Orlen Ligi. Po powrocie z szatni na boisko musiał dokończyć pojedynek, więc beztroska radość musiała być odłożona w czasie.
- Ta formuła finału jest pilnie do zmiany. Nie jest łatwo coś sobie zagwarantować, a później wrócić na boisko i dograć mecz. Nawet po sobie czułem, że koncentracja spadła, dlatego cieszę się, że po przegranym secie, w czwartej partii udało się już zwieńczyć dzieło i nie musieliśmy grać tie-breaka - opowiada Jakub Głuszak, trener Chemika.
Dominatorki wygrały mecz z Budowlanymi 3:1. Jedna, przegrana partia to ich jedyne potknięcie w play-off. Poprzednie trzy spotkania wygrały 3:0 i tylko w jednym z dziewięciu setów wpuściły rywalki poza granicę 20 punktów.
- Po wynikach można powiedzieć, że poszło nam łatwo, ale tak naprawdę każdy z nas w Chemiku wie, jak ciężko pracowaliśmy na mistrzostwo - przypomina trener. - Za nami długi sezon pełny grania i podróżowania. W końcówce rundy zasadniczej wiele osób nas skreśliło i jako przedstawiciel zespołu chcę także tym ludziom zadedykować mistrzostwo. Przetrzymaliśmy trudny moment i w decydujących meczach pokazaliśmy taką siatkówkę jak chcieliśmy.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu
W poprzednim sezonie Głuszak przejął drużynę w rundzie wiosennej po Giuseppe Cuccarinim. We właśnie zakończonym prowadził Chemika od startu do finiszu. Na krajowym podwórku wygrał oba możliwe trofea: puchar i mistrzostwo kraju.
- Ten sezon dał mi dużo wiedzy na przyszłość i cieszę się, że mogłem pracować przy takim zespole jak Chemik - komplementuje Głuszak.
- Mistrzostwo smakuje mi jak ulubiony tort - porównuje trener. - Cieszę się, że jesteśmy najlepsi w Polsce czwarty raz z rzędu i po raz pierwszy przypieczętowaliśmy sukces przed własną publicznością. Dla nas to duży pozytyw na koniec sezonu. Zakończyliśmy kampanię miłym akcentem. Każda dziewczyna w zespole włożyła dużo serca w ten sukces. Jedna grała mniej, druga więcej, ale wszystkie pracowały na złoto.
Chemik zapada w długi, letni sen. Za rok chce grać ponownie na trzech frontach, włącznie z Ligą Mistrzyń, a być może na czterech, jeżeli władze ligi zorganizują Superpuchar Polski.
- Przed nami odpoczynek, świętowanie. Na dniach zdecydujemy, czy będziemy jeszcze trenować, ale wiele dziewczyn wyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji i nie będzie raczej z kim trenować, dlatego stawiamy na odpoczynek.
Liga Kobiet jest słaba i do te Czytaj całość