Nikołaj Nikołow wycofuje się z oskarżeń o doping. "To nieporozumienie. Nigdy nie oskarżyłem klubu"

PAP/EPA / Soeren Stache
PAP/EPA / Soeren Stache

Reprezentant Bułgarii, Nikołaj Nikołow, przed kilkoma dniami, na łamach bułgarskiej telewizji oświadczył, że w Rosji był namawiany do stosowania dopingu. W czwartek siatkarz odwołał swoje oskarżenia twierdząc, że doszło do nieporozumienia.

- Ostatnie dwa dni były pełne napięcia dla mnie i siatkarskiego klubu Jenisej Krasnojarsk. Wszystko z powodu ogromnego nieporozumienia! Chciałbym wyjaśnić sytuację. Chodziło bowiem o moją odpowiedź na pytanie, dlaczego opuściłem Jenisej. Moja wypowiedź została źle odebrana. Zrobiłem to, bo nie podobał mi się sposób w jaki pracowaliśmy na siłowni, treningi, a także to jak personel medyczny podchodził do leczenia kontuzjowanych zawodników. Uznałem, że w moim przypadku nie było ono właściwe i narażało mnie na odnowienie urazu. Nikt nie stawiał mi jednak żadnego ultimatum, nie zmuszał do niczego. Zostałem źle zrozumiany. Rozstaliśmy się z klubem w profesjonalny i kulturalny sposób - przyznał Nikołaj Nikołow w wywiadzie dla serwisu World of Volley.

Tłumaczenia środkowego reprezentacji Bułgarii wydają się co najmniej zaskakujące, żeby nie powiedzieć dziwne. Przed kilkoma dniami na łamach rodzimej telewizji stwierdził bowiem, że w trakcie leczenia kontuzji, członkowie sztabu medycznego sugerowali mu przyjmowanie leków, w których skład wchodziły środki znajdujące się na liście substancji zakazanych.

Wypowiedź zawodnika spotkała się z ostrą reakcją szkoleniowca Jeniseja Krasnojarsk Jurija Czerednika. - Słowa Nikołowa to absolutna bzdura i kłamstwo. Nie wiem dlaczego tak powiedział. Miał grać, lecz szukał powodów, aby tego nie robić. Jestem jednak przekonany, że nikt zawodnika nie namawiał do zażywania niedozwolonych substancji - powiedział doświadczony szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok

Komentarze (1)
avatar
panda25
20.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To się chłopak przejęzyczył... :-)