Włoscy kadeci bez najmniejszych problemów uporali się z reprezentantami Polski, nie pozwalając im wygrać ani jednej odsłony. - W pierwszym secie graliśmy bardzo dobrą siatkówkę, zwłaszcza w bloku i zagrywce. W drugiej partii Polacy zagrali nieźle w ataku, ale Włosi byli dużo silniejsi - nie krył po meczu zadowolenia trener Azurrich, Mario Barbiero.
- Teraz czeka nas kolejny ciężki mecz z Rosjanami i to na nim się skupiamy. Zresztą, ten turniej w ogóle jest bardzo trudny. Gramy pięć meczów z silnymi rywalami. Polska, Rosja, Bułgaria to przecież bardzo dobre drużyny, a Węgrzy także pokazali, że potrafią grać świetną siatkówkę - stwierdził włoski szkoleniowiec.
Pod wrażeniem gry podopiecznych Barbiero był nawet Maciej Zendeł. - Włosi są najlepszym zespołem na tym turnieju, uważam, że to przyszli mistrzowie Europy - oznajmił stanowczo tuż po tym, jak Biało-Czerwoni przegrali z nimi 0:3.
Szkoleniowiec przyznał jednak, że problemem była nie tylko świetna gra Włochów, ale też postawa naszych siatkarzy. - Zagraliśmy dzisiaj fatalny mecz, to wołało o pomstę do nieba. Już przed turniejem mówiłem, że mamy w zespole pewne ograniczenia i część moich spostrzeżeń się potwierdza. Brakuje nam przede wszystkim przyjęcia zagrywki, nie działały nasze skrzydła - analizował.
Brak punktów w starciu z Włochami może zamknąć Polakom drogę do półfinałów. - Musimy jednak walczyć, zwłaszcza o to, by zakwalifikować się do mistrzostw świata - już to będzie sukcesem - podsumował trener Zendeł.
Agata Wasielewska z Gyor
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: Popek z Pudzianem zrobili na KSW całą robotę. Wszyscy się na to złapali