Ferdinando De Giorgi w chwale opuścił ZAKSĘ. "Drugi sezon był trudniejszy"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Dwa lata pracy i dwa mistrzostwa kraju. Do tego triumf w Pucharze Polski. Ferdinando De Giorgi w imponujący sposób pożegnał się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Kiedy latem 2015 roku Włoch pojawił się na pierwszym treningu zespołu z Opolszczyzny, miał w głowie względny spokój. ZAKSA nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów, więc mógł spokojnie przygotowywać ją do gry o najwyższe cele na krajowym podwórku.

W przeciwieństwie do szkoleniowców Asseco Resovii Rzeszów, PGE Skry Bełchatów i Lotosu Trefla Gdańsk, biorących udział w Lidze Mistrzów, zazwyczaj miał komfort całotygodniowego prowadzenia treningów z drużyną. Stworzony według jego koncepcji skład szybko stał się mieszanką wybuchową.

Kędzierzynianie nie dawali szans kolejnym rywalom w PlusLidze, ponosząc w całym sezonie zaledwie 3 porażki. W cuglach odzyskali, po 13 latach przerwy, mistrzostwo Polski. Lekką łyżką dziegciu w beczce miodu była jedynie przegrana 2:3 z PGE Skrą w finale Pucharu Polski. Wielu zastanawiało się jednak, czy ZAKSA utrzyma się na topie, gdy będzie toczyć boje również w Europie.

- Wiedzieliśmy, że inni rywale nie będą nam wyłącznie bić brawa. Musieliśmy pracować ciężej i robić jeszcze większe postępy niż podczas pierwszego roku mojego pobytu w Kędzierzynie-Koźlu - mówił De Giorgi.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

Choć kędzierzynianom doszły zmagania w Lidze Mistrzów, zupełnie nie wywierały one negatywnego wpływu na rezultaty osiągane przez nich w PlusLidze. Fazę zasadniczą ponownie ukończyli na 1. miejscu, z bilansem 26 zwycięstw i 4 porażek. Wcześniej zrewanżowali się w finale Pucharu Polski PGE Skrze (3:1). A w czterech meczach o ligowe medale stracili tylko jednego seta, co w wielkim stylu pozwoliło im obronić mistrzowski tytuł.

- Drugi sezon był trudniejszy, ponieważ w drużynie pojawiły się poważne problemy zdrowotne, które dotknęły kluczowych zawodników. Zespół poradził sobie jednak z przeciwnościami losu bardzo dobrze. Rafał Buszek oraz inni rezerwowi sprawiali, że udawało nam się zachowywać odpowiedni balans w trudnych momentach - wyjaśniał włoski trener.

Rewanżowy mecz finałowy z PGE Skrą Bełchatów (3:1) był zarazem jego ostatnim w roli szkoleniowca ZAKSY. Od sezonu 2017/2018 poczynaniami kędzierzyńskiej ekipy będzie kierować jego rodak, Andrea Gardini.

Komentarze (0)