LM: pogrzebane marzenia o sezonie idealnym Lube. Ekipa z Perugii w finale

Materiały prasowe / legavolley.it
Materiały prasowe / legavolley.it

Sir Sicoma Colussi Perugia dołączyła do Zenita Kazań w wielkim finale Ligi Mistrzów. We włoskiej półfinałowej walce na noże to podopieczni Lorenzo Bernardiego ograli Cucine Lube Civitanova 3:2.

Kolejny rok z rzędu w finałach siatkarskiej Champions League doszło do włoskiego starcia. Wraz z organizatorem turnieju Sir Sicoma Colussi Perugia, podobnie jak w ubiegłorocznej Lidze Mistrzów do walki o najwyższe laury stanęła ekipa Cucine Lube Civitanova. Teoretycznym faworytem półfinałowej potyczki była ekipa Gianlorenzo Blenginiego, lecz nie pokazała tego na boisku.

Choć już w pierwszej akcji spotkania zgaszony efektownym blokiem został Iwan Zajcew, nie ostudziło to zapału gospodarzy do gry i nie miało wpływu na dalszą rywalizację. Chwilę później wywiązała się ostra wymiana ciosów, z której przodowanie którejś z drużyn dawał skuteczny blok na rywalu. Sytuacja zmieniła się w momencie gdy Zajcew zaczął punktować rywali serwisem ostrzeliwując Jenię Grebennikova (14:11). Wówczas Sir Sicoma Colussi Perugia niesiona dopingiem swoich kibiców i napędzana bombardującymi atakami Aleksandra Atanasijevicia przejęła kontrolę nad setem (22:17). Po stronie Lube najbardziej zawodziły gwiazdy Osmany Juantorena oraz Cwetan Sokołow, których mankamenty w ofensywie regularnie obnażał Marko Podrascanin swoim blokiem (19:25).

W drugiej odsłonie emocje nie opadły i nadal obie ekipy toczyły wyrównaną walkę. Co prawda Micah Christenson lepiej zaczął wykorzystywać swoje lewe skrzydło, lecz nie od razu przyniosło to efekty. Tym co zakończyło wymianę ciosów był błąd Atanasijevicia i dwa bloki z rzędu Lube, jeden na wspomnianym Serbie, a drugi na Iwanie Zajcewie (16:13). Właśnie za sprawą wspomnianych bloków zdobywcy tegorocznego Pucharu Włoch uciszyli halę Palalottomatica, lecz nie zdominowali rywali. Po chwili podopieczni Lorenzo Bernardiego zabrali się za odrabianie starty, a zaczął Atanasijević asem serwisowym (21:21). Jak się okazało gospodarzy było stać jedynie na wyrównanie stanu rywalizacji. Po udanych kontrach Jiri Kovara i bloku na Zajcewie Lube korzystnie zakończyło seta 25:22.

Wraz z kolejną zmianą stron boiska, wróciła siła rażenia w ofensywie gospodarzy, co pokazał od razu Zajcew punktując przyjezdnych serwisem (5:1). Tym samym od razu Sir Sicoma Colussi Perugia zdominowała przeciwnika, który nie zdołał podnieść się w dalszej części seta. Z czasem Lube jedynie coraz bardziej pogrążało się błędami własnymi (3:10), a Luciano De Cecco robił co chciał z pierwszą linią zespołu z Civitanova (12:4). Regularnie próbował wrócić swój zespół do gry Sokołow, lecz każdemu jego skutecznemu zbiciu Perugia odpowiadała jeszcze mocniejszym uderzeniem (25:19).

Po chwili przerwy sytuacja na boisku znów się zmieniła i ton grze zaczęli dyktować zawodnicy Lube, którzy pierwszą przewagę wypracowali po zagrywkach Davide Candellaro (10:6). Od tamtej pory niemal wszystkie długie wymiany padały łupem faworytów spotkania, co zdekoncentrowało organizatorów turnieju finałowego (10:15). Sir Sicoma Colussi dopiero dzięki Alexandrowi  Bergerowi zdołała złapać kontakt z rywalem (15:16). Napięta atmosfera udzieliła się również sprawiedliwym spotkania co rzutowało na ekipę przyjezdną. Podrażniona decyzjami sędziów drużyna Lube w końcówce zademonstrowała pełnię swojego potencjału. Z wyniku 19:18 Micah Christenson zaserwował wynik 24:19. Mimo tego, że gospodarzom udało się obronić dwie setowe, nie uniknęli tie-breaka (25:21).

ZOBACZ WIDEO Atalanta grała do końca, Juventus stracił punkty. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Piątą część spotkania zawodnicy obu drużyn rozegrali na emocjach. Momentem przełomowym okazały się punkty zdobyte przy zagrywkach Atanasijevicia (8:6), to właśnie ten zawodnik po jednostronnej wymianie gospodarzy zakończył mecz atakiem z prawego skrzydła (15:9).

Tym samym w wielkim finale ekipa Sir Sicoma Colussi Perugia zmierzy się z Zenitem Kazań o puchar tegorocznej Ligi Mistrzów, z kolei Cucine Lube Civitanova podobnie jak przed rokiem zagra o brąz rozgrywek. Rywalem będzie Berlin Recycling Volleys.

Liga Mistrzów, półfinał:

Sir Sicoma Colussi Perugia - Cucine Lube Civitanova 3:2 (25:19, 22:25, 25:19, 21:25, 15:9)

Sir Sicoma: Podrascanin, Zajcew, Atansijević, DeCecco, Birarelli, Berger, Bari (libero) oraz Mitić, Tosi (libero), Czernokożew, Buti

Cucine Lube: Juantorena, Sokołow, Stanković, Kovar, Christenson, Candellaro, Grebennikov (libero) oraz Kaliberda, Cebulj, Pesaresi, Cester,

Komentarze (7)
avatar
panda25
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przed meczami stawiałem (pewnie nie jako jedyny) na Kazań i Lube. W pierwszym przypadku pomyłka byłaby sensacją, ale w drugim też zaskoczenie (mniejsze), ale nawet miłe :-)
Życzę Perugii wygran
Czytaj całość
avatar
Lotos Gdańsk
29.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Mieć taką pakę i przegrać....Zawsze twierdziłem, że ten Blengini to średniak. Dopóki grał mu duet Sokolov-Juantorena to Lube było nie do ruszenia. Kubańczyk zagrał mega słabo i od razu przełoży Czytaj całość