Roberto Serniotti podpisał dwuletni kontrakt z Asseco Resovią i na stanowisku szkoleniowca zastąpi Andrzeja Kowala, który po zajęciu czwartego miejsca w PlusLidze pożegnał się z rzeszowskim kolektywem.
- Dziękuję za ofertę, którą dostałem od klubu. Byłem bardzo zainteresowany pracą w takim klubie, który jest uznawany za jeden z najlepszych w Europie i możliwością pracy w jednej z najważniejszych lig czyli PlusLidze. Pracowałem w wielu krajach, nie tylko we Włoszech i zawsze śledziłem polskie rozgrywki, które są jednymi z najlepszych w Europie, jak i na świecie. Nie tylko ze względu na poziom i organizację, ale także zainteresowanie kibiców oraz mediów. Spędziłem dwa ostatnie wspaniałe sezony w Berlinie, teraz przede mną nowe doświadczenie, które jest dla mnie dużą motywacją - komentował Włoch.
Nowy trener Pasów przez ostatnie dwa lata prowadził Berlin Recycling Volleys, z którym zdobył Puchar CEV i zagrał w Final Four Ligi Mistrzów w Rzymie. Poza niemiecką ekipą, trenował również zespoły z Francji, Włoch czy Grecji. - Przyjeżdżam z Berlina, gdzie pracowałem przez dwa ostatnie sezony. Teraz czeka mnie nowe, ważne doświadczenie. Za każdym razem takie doświadczenie z nowym zespołem stanowi dla mnie dodatkową motywację do pracy, zatem jestem podekscytowany moją pracą z nowym klubem, zawodnikami i sztabem - mówił Serniotti.
Włoch przyznał, że oficjalną propozycję od Asseco Resovii otrzymał tuż po rezygnacji Andrzeja Kowala.- Pierwszy kontakt z klubem był kilka miesięcy temu, ale oczywiście w trakcie mojej pracy pojawiało się również zainteresowanie ze strony innych drużyn. Dwa lata prowadziłem zespół z Berlina i w tym roku zakończyła się nasza umowa. Po tym jak trener Kowal złożył rezygnację, dostałem propozycję pracy jako szkoleniowiec Asseco Resovii i natychmiast zdecydowałem się przyjąć ofertę - przyznał Serniotti.
Włoskiego trenera czeka nowe wyzwanie. Pierwszym krokiem jest uformowanie składu oraz wybór współpracowników. - Jesteśmy na etapie budowania sztabu szkoleniowego. Na pewno znajdzie się w nim mój dotychczasowy asystent, Lucio Oro. Nie jest jednak moją intencją zmienianie całego sztabu, ale wykorzystanie doświadczenia i wiedzy dotychczasowych pracowników - podkreślił Włoch.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia