Pamiętam doskonale, jak dziś, wypowiedzi działaczy Polskiego Związku Piłki Siatkowej, a nawet menedżera Wilfredo Leona. Oto słowa Andrzeja Grzyba z września 2015 roku, z artykułu "Kiedy Leon zagra dla Polski? "Może dopiero podczas mistrzostw Europy 2017", który został opublikowany w naszym serwisie (tutaj całość).
- Moim zdaniem realny termin debiutu Leona w polskich barwach to mistrzostwa Europy 2017 - przyznał menedżer siatkarza.
Długo wtórowali mu inni. Moi informatorzy, którzy doskonale orientują się w przepisach międzynarodowych i mają dojście do władz Międzynarodowej Federacji Siatkówki tylko znacząco pukali się w czoło i uśmiechali pod nosem. - Nie ma na to szans - podkreślali podczas każdej z rozmów. - Najwcześniej Leon może zagrać w 2018 roku, bo na początku 2016 złożyliśmy wszystkie możliwe dokumenty.
Oczywiście w tym wniosku nie było zgody federacji kubańskiej. Nasza strona interpretowała jednak przepisy w ten sposób, że ten dokument można złożyć w jakimkolwiek momencie i nie wpłynie to na datę debiutu Leona. Niestety, okazało się teraz, że FIVB zupełnie inaczej podeszło do sprawy.
ZOBACZ WIDEO Kochanowski jak Milik. "Naszym celem jest złoto MŚ juniorów"
- Leon zagra po dwuletniej karencji, która będzie się liczyć od dnia wydania pozwolenia przez Kubańczyków, a dokładniej przez przedstawicieli Konfederacji Piłki Siatkowej Ameryki Północnej, Centralnej i Regionu Karaibów (NORCECA - przyp. red.) - usłyszałem. - Myśleliśmy, że karencja będzie biegła od 2016, ale już wiemy, że tak nie będzie. Stąd poślizg.
Kiedy w końcu Leon doczeka się ostatniego wymaganego pozwolenia? Na początku maja nastąpił zwrot w sytuacji. Otóż będący w podobnej sytuacji Leal Hidalgo Joandry otrzymał pozwolenie na grę w ekipie z Brazylii. Kubańczyk będzie mógł zagrać dopiero za dwa lata - w maju 2019. - Skoro FIVB podjęła taką decyzję w sprawie Leala, to podejmie dokładnie taką samą w przypadku Leona - usłyszałem od człowieka, który na codzień jest w kontakcie z FIVB.
Kilka dni temu prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej - Jacek Kasprzyk - zapowiedział w rozmowie z portalem sport.pl: "Mogę już teraz powiedzieć, że w tej sprawie za niedługo będzie przyjemna niespodzianka. W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni ogłosimy, jak się sprawa ma".
Potwierdziłem w trzech niezależnych źródłach, że rzeczywiście sprawa Leona jest na finiszu. Szantaż, o którym pisałem w marcu tego roku (czytaj tutaj), przyniósł efekt. Kubańczycy ugięli się pod groźbą "zamrożenia" przelewów finansowych z FIVB. Stąd zgoda dla Leala, a wkrótce i dla Leona.
"Wkrótce"... Czyli kiedy? No właśnie, optymalny byłby jeszcze maj 2017. Wtedy karencja Leona skończy się w maju 2019 i zawodnik będzie mógł wystąpić w Lidze Światowej 2019, a potem w ME 2019 (siatkarz będzie miał wówczas 26 lat). Z tym, że do końca miesiąca pozostało zaledwie sześć dni. Jeżeli negocjacje jeszcze się wydłużą i np. zgoda wpłynie na przełomie sierpnia i września tego roku, albo kilka tygodni później, to wtedy występ Leona podczas ME 2019 będzie niemożliwy. Zostaną igrzyska olimpijskie 2020.
- Im więcej zamieszania wokół całej sprawy, tym gorzej - usłyszeliśmy w kuluarach FIVB. - Negocjatorzy denerwują się, że co chwilę w mediach pojawiają się nowe doniesienia, nowe, wyssane z palca fakty, jak choćby to, że Leon miałby zagrać już podczas IO w 2016 w Rio (tak, były nawet w przeszłości i takie informacje - przyp. red.). Sprawa jest już na finiszu, musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość.
Czekamy od kilku lat, to poczekamy jeszcze kilka dni (tygodni?). Choć czas działa na naszą niekorzyść.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
To co mieli to juz wycisneli z niedzielnych kibicow.
Zwiazek sie nachapal, zwiazkowa telewizja sie nachapala, jednak ta biesiada pada, bo Czytaj całość