Nieprzeciętne możliwości Aleksandra Śliwki. Przed nim wielka przyszłość

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Pobił Leona i zniknął

Nim trafił do pierwszej reprezentacji, miał za sobą trudny okres w Asseco Resovii Rzeszów. Pierwsze miesiące spędzone w klubie z Podkarpacia nie zwiastowały jednak jego dalszych kłopotów.

Śliwka perfekcyjnie wykorzystywał otrzymane szanse na początku sezonu 2015/2016. Został wybranym najlepszym zawodnikiem Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Błysnął też na europejskiej arenie. Za występ w grupowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Dragons Lugano został wybrany przez CEV (Europejska Konfederacja Siatkówki - przyp. red.) do szóstki kolejki.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że był wówczas najmłodszym graczem w historii rozgrywek, który dostąpił tego zaszczytu (20 lat i 166 dni). Wyprzedził w tym zestawieniu samego Wilfredo Leona. Dwa miesiące później musiał ustąpić miejsca na szczycie Słoweńcowi Janowi Kozamernikowi.

Kolejne miesiące w rzeszowskim zespole nie były już dla Śliwki udane. Odkąd do pełni dyspozycji powrócili czterej pozostali przyjmujący, dla młodego siatkarza niejednokrotnie brakowało nawet miejsca w meczowej kadrze.

- Nie mam żadnego żalu ani pretensji. Trener wybierał tych, którzy w danym momencie byli najlepsi. Na pewno było to dla mnie trudne, ale zarazem cenne i pouczające doświadczenie. Nie mogę więc powiedzieć, że straciłem rok - podkreślał przyjmujący.

Pozostać sobą

Do odbudowania swojej silnej pozycji na ligowym podwórku wystarczył mu rok. Udanymi występami w barwach Indykpolu AZS Olsztyn przyciągnął uwagę Ferdinando De Giorgiego. Włoch już na początku współpracy z reprezentacją Polski ocenił go wyżej niż kilku innych przyjmujących, między innymi Wojciecha Włodarczyka.

- Olek jest już w pełni ukształtowanym siatkarzem. Za nim dwa pełne sezony grania w PlusLidze, a to bardzo duży kapitał. Zawodnicy urodzeni w 1995 roku już nie są juniorami. Nie ma co ich traktować jako młodych obiecujących. To faceci mający predyspozycje do decydowania o losach meczu. I tego od nich wymagajmy - dodaje Jakub Bednaruk.

Analizując kolejne wypowiedzi Śliwki, nie sposób podejrzewać, by miał zboczyć na niewłaściwą drogę. Przemawiająca przez niego pokora widoczna jest na każdym kroku i prowadzi go w kierunku dużej międzynarodowej kariery.

- Taka jest moja natura. Dla mnie najważniejsze jest, żeby się nie zmieniać. Jedyne, co chcę mieć przed sobą, to codzienne treningi i gra na sto procent. Muszę się rozwijać, bo inaczej nie mam szans zostać na wysokim poziomie - deklarował, już niemal przed dwoma laty, jeden z bohaterów pierwszego weekendu Ligi Światowej 2017. I w swoich założeniach pozostał bardzo konsekwentny.

Wiktor Gumiński 

Czy Aleksander Śliwka zrobi wielką karierę na arenie międzynarodowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×