Sebastian Świderski: Kurek wciąż może grać jak w 2012 roku. Tego się nie zapomina

- Jestem spokojny, bo wiem, jak pracuje De Giorgi. Na pewno wyciągnie z naszych kadrowiczów 100 procent ich możliwości. Potrzebuje jednak czasu - mówi Sebastian Świderski, były reprezentant Polski.

Nowy selekcjoner polskiej kadry szybko przekonał się, że prowadzenie Biało-Czerwonych to ciężki kawałek chleba. Początkowy zachwyt po wygranych z Brazylią i Włochami w Lidze Światowej, po kilku porażkach i braku awansu do turnieju finałowego tych rozgrywek, szybko zastąpiły krytyka i głośno wyrażane obawy.

[tag=8370]

Świderski[/tag], 322-krotny reprezentant Polski, De Giorgiego zna jak mało kto. W latach 2003-2010 trenował pod jego okiem w Perugii i Maceracie. Potem Włoch zastąpił go w roli szkoleniowca ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a olimpijczyk z Aten i Pekinu został dyrektorem sportowym.

Wiele sezonów wspólnej pracy z De Giorgim pozwoliły Świderskiemu dobrze poznać warsztat obecnego selekcjonera i uwierzyć, że jest skuteczny. Dlatego teraz, gdy inni martwią się nieudaną Ligę Światową, on zachowuje spokój.

- Jestem spokojny, bo wiem, jak pracuje "Fefe", jaki jest wymagający. Na pewno przy nim reprezentanci będą grali na 100 procent swoich możliwości, może nawet na trochę więcej. Wprowadzanie nowych zasad taktycznych, technicznych czy treningowych wymaga jednak czasu. De Giorgi jeszcze tego czasu potrzebuje, tak jak spokojnego treningu - mówi.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Adamek zdradził kulisy walki. Wyszedł do ringu z poważną kontuzją!

[/color]

Dyrektor sportowy ZAKSY zwraca uwagę, że szkoleniowcowi, który jest zwolennikiem bardzo ciężkiej pracy, w czasie Ligi Światowej mogło po prostu brakować czasu, by tą pracę wykonać. - Liga Światowa to w dużej mierze podróże, ograniczone możliwości treningowe, praca poza halą. Dla De Giorgiego nawet 2,5-3 godziny to za mało, żeby na treningu zrobić wszystko, co zaplanował - zaznacza.

Przez najbliższe dwa miesiące, które pozostały do rozpoczęcia mistrzostw Europy, trener kadry będzie miał wystarczająco dużo czasu i na trening, i na naukę prowadzenia reprezentacji. Bo choć De Giorgi jest bardzo doświadczony na arenie klubowej, drużynę narodową objął po raz pierwszy w karierze.

- Wierzę, że De Giorgi zbuduje reprezentację tak, jak zbudował ZAKSĘ. W Kędzierzynie-Koźlu najważniejsza była grupa, a nie pojedynczy siatkarze, to ona była siłą drużyny - podkreśla Świderski. - Bardzo ważne jest, że wprowadza młodych zawodników, jak Aleksander Śliwka, Bartłomiej Lemański czy Artur Szalpuk. Odbudowuje też Fabiana Drzyzgę, który u Stephane'a Antigi był tylko zmiennikiem. Mam nadzieję, że z czasem do drużyny wróci Mateusz Mika, który pomógłby rozwiązać widoczne w czasie Ligi Światowej problemy z przyjęciem zagrywki.

Problemem kadry w pierwszych tygodniach pracy De Giorgiego był także brak formy Bartosza Kurka. Zawodnik, który powinien być jednym z liderów drużyny, prezentował się bardzo słabo, często był zmieniany, a w decydującym o awansie do turnieju finałowego meczu z USA pojawił się na boisku dopiero wtedy, gdy selekcjoner nie miał już innego pomysłu na poprawienie gry Biało-Czerwonych.

29-letni już Kurek w dobrej dyspozycji jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie, jednak od 2012 roku, gdy został MVP Ligi Światowej, ma tylko przebłyski takiej formy.

- Bartek potrzebuje przede wszystkim stabilności w klubie. W trakcie sezonu miał swoje perypetie. Zaczynał jako atakujący, potem wrócił na przyjęcie. To zawodnik, który wyłącznie dzięki ciężkiej pracy będzie prezentować się dobrze, potrzebuje czasu i treningu. Uważam jednak, że wciąż jest w stanie grać tak jak w 2012 roku. Tego się nie zapomina - mówi wicemistrz świata z 2006 roku.

Z ataku na przyjęcie Kurek był w ostatnich latach "rzucany" nie tylko w klubie, ale i w reprezentacji. - Według mnie w kadrze powinien zostać jako przyjmujący. Jest nam potrzebny, żeby być drugą armatą tej drużyny - twierdzi Świderski.

Pierwszy "działem" każdej siatkarskiej drużyny powinien być atakujący, jednak jak na razie Dawid Konarski nie potwierdza, że może być motorem napędowym zespołu, tak jak był nim w prowadzonej przez De Giorgiego ZAKSIE.

- Nie chciałbym, żeby Dawid w reprezentacji był porównywany do Dawida w klubie. W kadrze są inne założenia taktyczne, inny rozgrywający, inni przyjmujący. Teraz wszyscy patrzą na niego przez pryzmat ZAKSY. Trzeba jednak pamiętać, że w kadrze Konarski po drugiej stronie siatki ma najlepszych zawodników z danych krajów. To jest inne granie. Według mnie Dawid ma jednak papiery na granie na międzynarodowym poziomie i jeszcze to pokaże - podkreśla 322-krotny reprezentant Polski.

Komentarze (14)
avatar
Kazimierz Wieński
27.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On nie potrzebuje czasu ,On swoimi poczynaniami zmarnuje reprezentację 
avatar
Walter Bazylewicz
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gra w lidze a gra w reprezentacji kraju przeciwko najlepszym na zwiecie to jak niebo i ziemia. Nie jestem przekonany ze Buszek i Konarski to kierunek w którym powinniśmy się kierować, postawiłb Czytaj całość
lukasg
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świderski jest PRZESEM ZAKSY, a nie dyrektorem sportowym proszę poprawić oczywisty błąd. 
xomki.tumblr
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A ja wierzę, może ślepo, może nie. Coś mi podpowiada, że odpalą. Rozmawiałam niedawno z Michałem Kubiakiem i powiedział mi że nikt się nie poddaje, że nie wywróży zwycięstwa, ale potrzebują cza Czytaj całość
avatar
Ecola
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Świderski nie bierze pod uwagę, że w drużynach, które do tej pory trenował, nie miał wyłącznie Polaków. W kadrze sytuacja się zmieniła i dostał grupę rozchwianych emocjonalnie i słabo wyszkolon Czytaj całość