Kadra Wenezueli ostatecznie nie dotarła do Canberry na mecz o 3. miejsce turnieju Final Four III dywizji World Grand Prix. Podopieczne Ihoswany Chambersa zapisały się tym samym na niechlubnych kartach historii siatkówki, oddając bez walki nie tylko starcie półfinałowe, ale również rywalizację o brązowe medale.
Walkower oddany przez Wenezuelki w sobotnim meczu półfinałowym III dywizji był pierwszym w 24-letniej historii rozgrywek. W niedzielę sytuacja się powtórzyła. Co ciekawe, w Canberrze pojawiła się delegacja ekipy z Ameryki Południowej, tylko po to, aby obejrzeć spotkanie finałowe i wyjaśnić powody tajemniczej absencji zespołu podczas turnieju finałowego.
Z uwagi na problemy z lotem, do Australii dotarły tylko dwie wenezuelskie siatkarki, które po wylądowaniu w Sydney, udały się w podróż do Canberry na turniej finałowy. Pozostała część ekipy zrezygnowała z kontynuowania podróży i powróciła do kraju.
Przedstawiciel dyplomatyczny Wenezueli, Daniel Gasparri-Rey, w rozmowie z australijskimi mediami zdementował informacje, jakoby nieobecność ekipy z Ameryki Południowej na turnieju finałowym miała związek z niespokojną sytuacją gospodarczą i polityczną w kraju. Zaprzeczył również, że przedstawiciele rządu zablokowali możliwość wylotu ekipy z uwagi na możliwą ucieczkę z kraju kilku zawodniczek.
Gasparri-Rey oświadczył także, że Wenezuelska Federacja Siatkówki wykupiła czarter z Caracas do Canberry, z międzylądowaniami w Sao Paulo, Cape Town i Perth, jednak ze względu na problemy techniczne, samolot został w Brazylii "uziemiony".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji (WIDEO)