Jakub Bednaruk odbuduje Łuczniczkę? "Nie mam nic przeciwko, aby efekt pracy był podobny jak w Warszawie"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Po fatalnym minionym sezonie, działacze Łuczniczki Bydgoszcz dokonali w zespole sporych zmian kadrowych. Włodarze ekipy znad Brdy mają nadzieję, że pod wodzą Jakuba Bednaruka drużyna zdoła się odrodzić.

Miniony sezon w wykonaniu Łuczniczki Bydgoszcz był najgorszym w historii występów tej ekipy w rozgrywkach PlusLigi. Drużyna znad Brdy rzutem na taśmę obroniła miejsce w elicie, wygrywając rywalizację o 15. miejsce z AZS-em Częstochowa. Nic dziwnego, że zarząd klubu po zakończeniu zmagań postanowił dokonać gruntownej przebudowy zespołu. Zmiany nie ominęły także sztabu szkoleniowego. Jeszcze przed zakończeniem rozgrywek zdymisjonowany został Piotr Makowski. Za pracę podziękowano też jego następcy Draganowi Mihailoviciowi. Misję odbudowania drużyny powierzono Jakubowi Bednarukowi. 40-letni szkoleniowiec uważany za jednego z najbardziej perspektywicznych trenerów w PlusLidze, przez ostatnie pięć lat z powodzeniem prowadził ekipę ONICO Warszawa.

- Nie mam nic przeciwko temu, aby efekt mojej pracy w Bydgoszczy był podobny do tego w Warszawie. Przez pięć lat nie było takiego sezonu, po którym można było powiedzieć, że był porażką. Raz było lepiej, raz średnio, ale nigdy nie było dramatycznie słabo - przyznaje trener bydgoskiego zespołu.

Przed nowym szkoleniowcem trudne zadanie. Po fatalnym sezonie, Łuczniczka będzie musiała odbudować zaufanie kibiców. W zakończonych rozgrywkach, mecze z udziałem bydgoskiego zespołu oglądało średnio 1 846 osób. Wynik jest bardzo słaby, biorąc pod uwagę fakt, że hala Łuczniczka może pomieścić 6082.

- Bez wątpienia trzeba będzie poprawić wynik z minionego sezonu, to nie ulega wątpliwości, ale my musimy przede wszystkim odzyskać zaufanie kibiców, bo po poprzednim sezonie z pewnością je straciliśmy. Musimy mieć określony styl i grać na dużym ryzyku. Nie możemy sobie pozwolić na grę od przypadku do przypadku i szarpać się z rywalem. Chcemy dać kibicom sporo radości - dodaje opiekun siatkarzy znad Brdy.

- Żeby zapełnić halę, trzeba zainwestować. W Warszawie byli Paweł Zagumny i Andrzej Wrona, ludzie z wielkimi nazwiskami, ale to był element planu długofalowego nastawionego na ściągnięcie ludzi na Torwar. Prawda jest taka, że kibiców ściąga się nazwiskami zawodników. My w tym roku nie mieliśmy takiej możliwości, więc będziemy próbowali pracować trochę inaczej, przyciągając kibiców swoją grą - przyznaje Jakub Bednaruk.

Magnesem mają okazać się zagraniczne nabytki Łuczniczki. Zdaniem szkoleniowca, zawodnicy, którzy dołączyli do drużyny w okresie letnim, mogą okazać się objawieniami rozgrywek PlusLigi.

-  Metodi Ananiew to gracz, który występował w kadrze Bułgarii. W ostatnim czasie miał nieco problemów, ale to nie oznacza, że nie potrafi grać w siatkówkę. Trzeba tylko dobrze przygotować go do sezonu pod względem fizycznym i on to odda. Jestem przekonany, że własnie tak to będzie wyglądało. Goasa natomiast chciałem sprowadzić do swojego zespołu jeszcze kiedy trenowałem AZS Politechnikę, jednak wówczas ze względu na problemy ze sponsorem nie udało się sfinalizować kontraktu. Nie jest to dla nas transakcja w ciemno. Widzieliśmy jego występy na żywo i uznaliśmy, że to jest to. Ten zawodnik idealnie wpasowuje się w wizję naszej gry stwierdził Jakub Bednaruk.

- Jestem przekonany, że Metodi Ananiew i Edgardo Goas to będą takie złote strzały, bo to nie są przypadkowi zawodnicy. Te nazwiska są odzwierciedleniem naszych możliwości finansowych. Wiedząc na ile możemy sobie pozwolić, usiedliśmy z prezesem i ustaliliśmy co robimy. Ja przedstawiłem swój pomysł i wziąłem na siebie ryzyko - dodał szkoleniowiec ekipy z grodu Kazimierza Wielkiego.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz Bayernu rozstał się z piękną żoną(WIDEO)

Spore nadzieje w Bydgoszczy wiąże się również z osobą Brazylijczyka Henrique Batagima. 24-latek większość dotychczasowej kariery spędził w rodzimej lidze, reprezentując między innymi barwy Sesi Sao Paulo, Sao Bernanrdo Vollei i Canoas Vollei. W minionych rozgrywkach reprezentował natomiast grecką ekipę Pamvochaikos V.C.

- Henrique Batagin to jest chyba mój najfajniejszy transfer. Oglądałem mecze z jego udziałem i coś mi podpowiadało "to jest to". Podobne odczucia mieli pozostali członkowie sztabu szkoleniowego. Trudno powiedzieć na chwilę obecną, czy ten zespół, który zbudowaliśmy, odpali. Ale zawsze trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że dobra jakość oznacza wysoką cenę, dlatego czasami trzeba podjąć ryzyko. My to zrobiliśmy.

Kadra Łuczniczki Bydgoszcz na sezon 2017/2018:

Rozgrywający:
Edgardo Goas, Piotr Sieńko, Patryk Szczurek, Filip Strojny

Atakujący:
Paweł Gryc, Bartosz Filipiak,

Przyjmujący:
Metodi Ananiew, Jakub Rohnka, Henrique Batagim, Kacper Bobrowski

Środkowi:
Wojciech Jurkiewicz, Michał Szalacha, Mateusz Sacharewicz, Michał Mikler*

Libero:
Adam Kowalski, Wojciech Kowalski

* - obecnie przebywa na testach

Komentarze (4)
avatar
Moderator
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Transfery Łuczniczki pokazują, że jeżeli jest pomysł i szacunek dla trenera, to skład może być ciekawy. Moim zdaniem zespół z Bydgoszczy w nadchodzącym sezonie stać na wszystko, nawet na czwórk Czytaj całość
avatar
stary kibic
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zawsze kibicuję polskim trenerom, a Kuba to facet, który nie tylko odwala techniczno- taktyczne obowiązki, ale pracuje nad stworzeniem fajnej grupy i klimatu dobrej zabawy ze skutecznym efektem Czytaj całość
avatar
hanna
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon pełen niewiadomych. Nowi nieznani szeroko zawodnicy, nowa 'miotła' ale właśnie to może być naszym plusem. 
Wiesia K.
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś czuję ,że ten nadchodzący sezon będzie bardzo ciekawy !