Andrea Anastasi: Musieliśmy odświeżyć drużynę. Powalczymy o medal

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Andrea Anastasi
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Andrea Anastasi

- Jestem głodny kolejnych sukcesów z Lotosem Treflem. Uważam, że w nadchodzącym sezonie stać nas zdobycie medalu - mówi Andrea Anastasi, włoski szkoleniowiec gdańskiego zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: To będzie już dla pana czwarty sezon w Gdańsku. Nadal jest pan głodny sukcesów z Lotosem Treflem?

Andrea Anastasi, szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk: Oczywiście. W innym przypadku nie zdecydowałbym się na podpisanie nowej umowy z gdańskim zespołem. Nie ukrywam, że moim celem jest zdobycie kolejnego medalu z Lotosem Treflem. Wiem, że władze klubu, sponsorzy i przedstawiciele miasta mają podobne aspiracje. To mi właśnie imponuje, że w Gdańsku jest wielu ludzi, którzy chcą budować drużynę na najwyższym poziomie. I pod dwoma względami - sportowym, ale i marketingowym.

Jak ocenić siłę Lotosu Trefla Gdańsk na tle innych zespołów w PlusLidze?

Myślę, że stać nas na zdobycie medalu. Wiadomo, że nie będzie to łatwe zadanie, bo w PlusLidze jest wiele drużyn na dobrym poziomie, ale my mamy swoje argumenty.

Poziom PlusLigi będzie wyższy?

Jestem zdania, że poziom ligi nieco się obniży, bo najlepsze zespoły nieco się osłabiły, ale z drugiej strony, słabsze do tej pory ekipy pozyskały ciekawych zawodników. To dla nas motywacja do ciężkiej pracy.

Jest pan zadowolony z transferów, które przeprowadziliście w trakcie okresu letniego?

Tak. Nie może być nawet inaczej, bo sam je przecież przeprowadziłem (śmiech). Zbudowaliśmy zespół bardzo szybko, co było dużym zaskoczeniem dla menedżerów, którzy dzwonili później do mnie z pytaniami: "nie chcecie tego i tego zawodnika?" Ja jasno odpowiadałem: "przepraszam, ale nikogo już nie potrzebujemy". Uważam, że udało nam się skompletować drużynę z dużym potencjałem.

ZOBACZ WIDEO Malwina Kopron: Z sezonu na sezon będę dokładać kolejne metry (WIDEO)

Jaka była w tym roku koncepcja budowy zespołu?

Uważam, że po trzech sezonach musieliśmy coś zmienić, odświeżyć drużynę. Jeśli po takim czasie nie zmieniasz trenera, to musisz dokonać korekt w zespole. To proste (śmiech). Na rynku szukałem zawodników, którzy mają podobną mentalność jak ja. Dlatego pozyskałem dwóch graczy z Kanady i jednego ze Stanów Zjednoczonych. Oni w swoim DNA mają zapisany gen zwyciężania. Wiem, że z nimi nie będę miał żadnych problemów, ponieważ oni są nauczeni pracy. Szybko wkomponują się do naszego systemu.

A to nie problem, że nie będzie ich przez cały okres przygotowawczy?

Nie, ponieważ oni cały czas są w treningu. To nie jest, że oni leżą teraz na wakacjach i nic nie robią. Przyjadą do Gdańska odpowiednio przygotowani i jestem przekonany, że szybko zgrają z nowymi kolegami.

[b]

Za rozegranie w nowym sezonie będzie odpowiadał TJ Sanders, który ostatnio grał w Izmirze. W swoim CV ma już występy w PlusLidze.[/b]

Z TJ Sandersem to ciekawa historia, bo wielu nie wierzy w jego umiejętności. Ja bardzo w niego wierzę i w momencie kiedy pojawiła się możliwość zakontraktowania go, to od razu wykonałem do niego telefon. Długo się nie zastanawiałem. Sprawę udało się dopiąć w ciągu kilku dni. To świetny rozgrywający, co pokazał podczas meczów Ligi Światowej.

Nowym atakującym jest za to Brad Gunter, dla którego będzie to drugi sezon w Europie. Taki transfer jest obdarzony dużym ryzykiem?

Nie. Gunter to interesujący zawodnik, który jest absolwentem Thompson Rivers University. Po zakończeniu szkoły udał się do Estonii. Tam prezentował się całkiem przyzwoicie. Obserwowałem jego poczynania od kilku miesięcy, po tym jak otrzymałem jego CV. Uważam, że Brad będzie dobrym uzupełnieniem dla Damiana Schulza, który jest naszym pierwszym atakującym.

Nowym środkowym jest Daniel McDonnell, który zastąpi w drużynie Bartosza Gawryszewskiego. Co wniesie do drużyny Amerykanin?

McDonnell zdobył dwa złote medale w lidze francuskiej. Był podstawowym zawodnikiem. W ostatnim sezonie pracował u Silvano Prandiego, z którym długo rozmawiałem na jego temat. Otrzymałem same pozytywne informacje, więc długo się nie zastanawiałem. Chciałem go mieć w drużynie.

Dużym wzmocnieniem zespołu powinien być Artur Szalpuk, który do Gdańska mógł trafić już w zeszłym roku.

To prawda. Cała Polska wiedziała o tym, że byliśmy o krok od zatrudnienia Szalpuka, ale on wybrał wtedy grę w Bełchatowie. Teraz sytuacja była nieco inna, bo staraliśmy się o pozyskanie Olka Śliwki. Byliśmy z nim w stałym kontakcie i w momencie gdy usłyszałem, że zostaje w Rzeszowie, to od razu wykonałem telefon do Szalpuka. Cieszę się, że udało nam się zatrudnić tak utalentowanego siatkarza, który z dobrej strony pokazał się w Lidze Światowej.

Źródło artykułu: