Przygotowania do europejskiego czempionatu Biało-Czerwoni rozpoczęli na początku lipca. Mieli więc ponad siedem tygodni treningów stricte pod mistrzostwa Europy. Do tego nie można mieć więc zastrzeżeń.
- Nie ma co się oszukiwać, brakowało być może potencjału. Inaczej wyobrażałem sobie ten turniej. Możemy sobie teraz gdybać, bo bardzo ciężko przepracowaliśmy ten okres, a efektu nie ma. Zrobiliśmy to dobrze, a mimo wszystko czegoś zabrakło - ocenił Mateusz Bieniek.
23-letni środkowy występuje w seniorskiej reprezentacji Polski od 2015 roku. Nie zaznał jeszcze więc smaku wielkiego zwycięstwa lub (nie licząc Pucharu Świata i gorzkiego smaku brązowego medalu nie dającego awans na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro) medalu wielkiej imprezy.
- Czuję się przegrany i smutny, bo to mój kolejny turniej w reprezentacji, w którym ponosimy porażkę. Myślę, że potrzebujemy czasu na analizę. Od tego jest sztab, związek i dziennikarze. My staramy się po prostu grać, bo od tego jesteśmy - przyznał siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ze smutkiem na twarzy.
Co dalej? Na pewno przed zawodnikami kilka lub kilkanaście dni wolnego, a następnie przygotowania do sezonu ligowego, który wystartuje już pod koniec września. Wszystko musi iść do przodu?
- Nie ma za dużo czasu, by dochodzić do siebie. Jestem zły i smutny, ale to nie zmienia faktu, że pewnie za kilkanaście dni wrócimy do klubów, bo przyjdzie gra o nowe cele - powiedział Bieniek.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kurek: Robienie rewolucji dla rewolucji to nie jest dobra droga
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)