Reprezentacja Belgii dość niespodziewanie pokonała Włochów w ćwierćfinale i awansowała do najlepszej czwórki ME 2017. - O przepraszam, ja się tego spodziewałem! Po tym jak wygraliśmy turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata w lipcu, wszedłem do szatni i oświadczyłem swoim zawodnikom: panowie, z taką grą stać nas na medal w mistrzostwach Europy i powtórzyłem to we wszystkich mediach. Zawodnicy uznali, że ja naprawdę w to wierzę. Co prawda potem przegraliśmy wszystkie sparingi w okresie przygotowawczym, więc trochę się zacząłem stresować - powiedział Vital Heynen.
Droga jego podopiecznych do półfinału nie była łatwa, przed Włochami w fazie grupowej pokonali Francję, Turcję i Holandię. - Przede wszystkim to mieliśmy masę szczęścia w meczu z Turkami (Turcja prowadziła już 14:11 w tie-breaku - przyp. red.). Chyba nigdy nie miałem tyle szczęścia w jednym spotkaniu. Francja nie była w formie, ale my graliśmy z nimi jako pierwsi, więc jeszcze nikt tego nie wiedział. Byliśmy świetnie przygotowani, ale na Francję z finałów Ligi Światowej, więc trochę nas zaskoczyli. Wygraliśmy seta i trochę się zdziwiliśmy, ale poszliśmy za ciosem. No i po zwycięstwie nad Francją moi zawodnicy zrozumieli, że ten medal naprawdę jest w naszym zasięgu i tak się przerazili, że z Turcją zagrali koszmarnie. Potem wszystko wróciło do normy, z Holandią zagraliśmy dobre spotkanie, a z Włochami prawie idealne - ocenił trener Czerwonych Smoków.
W sobotnim półfinale Belgowie zmierzą się z reprezentacją Rosji. - Oczywiście, że nie mamy żadnych szans przeciwko Rosji - ze stoickim spokojem stwierdził szkoleniowiec. - Chciałbym przypomnieć, ze przeciwko Francji i Włochom też nie mieliśmy, a jednak to my jesteśmy w półfinale, a nie oni. Rosja na razie wygrywała wszystko bez straty seta, jeżeli doprowadzimy do tego, że go stracą, to ich gra może się odmienić. Trudno przewidzieć, jak zachowa się zespół w takiej nowej sytuacji, może być różnie. Więc albo nas zabiją w trzech setach albo jednego im wyrwiemy i wtedy mogą zacząć się u nich kłopoty. Zwłaszcza z mentalnością. A najlepiej, żebyśmy wygrali dwa sety, bo na razie nie przegraliśmy ani jednego tie-breaka - uśmiechnął się Heynen.
Belg skomentował także niespodziewane porażki na wczesnym etapie turnieju Polski i Francji. - Jeżeli mistrz Europy i mistrz świata nawet nie przechodzą do 1/8 mistrzostw Europy, to na pewno jest zaskakujące. Te mecze trwały równolegle, oglądaliśmy je w hotelu na dwóch ekranach obok siebie i tylko nam się oczy robiły coraz większe. Nie mogliśmy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę - przyznał się. Nie chce jednak szukać wytłumaczenia.
- Przyczyn szukać oraz tłumaczyć się przed federacjami i kibicami muszą trenerzy Polski i Francji , ja nie będę tego za nich robił. Na pewno niepokojące było to, że obie drużyny mają w swoich składach światowej klasy zawodników i nie grali na swoim normalnym poziomie. Wielu z nich stać na o wiele lepszą grę. W obu ekipach nie było jakości gry ani indywidualnie ani zespołowo, a znamy wszyscy tych siatkarzy i ich możliwości. Naprawdę jest bardzo ciekawe, dlaczego tak się stało i na to pytanie w Polsce i we Francji powinno się szukać odpowiedzi - stwierdził Heynen.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak zrobi sobie przerwę od reprezentacji?
Rosjanie zmienili, odmlodzili skład i wyszło im to na dobre. Ci młodzi mają już zupełnie inna mentalność i tak łatwo się nie r Czytaj całość