Trudny początek sezonu dla siatkarzy Łuczniczki Bydgoszcz. Jakub Bednaruk apeluje o cierpliwość

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Na zdjęciu: siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Na zdjęciu: siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz nie mają w obecnym sezonie zbyt wielu powodów do zadowolenia. Podopieczni Jakuba Bednaruka wygrali zaledwie jedno z trzech rozegranych spotkań. Przed własną publicznością nie zdołali jednak ugrać nawet seta.

Po efektownym zwycięstwie w katowickim Spodku, bydgoska ekipa z dużym optymizmem podchodziła do potyczki z MKS-em Będzin. Podopieczni Jakuba Bednaruka byli zdecydowanym faworytem starcia trzeciej kolejki PlusLigi. Nie udźwignęli jednak presji i po raz drugi w sezonie przegrali przed własną publicznością 0:3.

- Troszeczkę nakładamy na siebie bagaż w postaci presji. Nikt nie wymaga od nas, żebyśmy wygrywali z każdym do 15, a my sami to sobie narzucamy. To jest zupełnie inny zespół, kiedy gra poza Łuczniczką. Nie wiem skąd się to bierze, bo przecież nie ma tutaj kibica, która na nas gwiżdże, wyzywa. Zawodnicy powinni spojrzeć na kibiców piłkarskich, to zrozumieją czym jest presja - przyznaje szkoleniowiec ekipy znad Brdy.

Sympatycy bydgoskiego zespołu w sobotni wieczór opuszczali halę Łuczniczka zawiedzeni. Obyło się jednak bez gwizdów i wyraźnych oznak niezadowolenia, mimo że było to trzecie przegrane 0:3 spotkanie w obecnym sezonie, wliczając w to potyczkę o Puchar Prezydenta Miasta Bydgoszczy z PGE Skrą Bełchatów.

- Mogę tylko przeprosić kibiców. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że publiczność powinna wychodzić zadowolona, a nie wkurzona. Z drugiej strony dla drużyny to też jest jakiś problem, bo my chcemy grać dla jak najlepiej, a to nam nie wychodzi. Jestem z tego powodu zły, ale muszę też do tych chłopaków podejść po ojcowsku. Ja nie zamierzam wydzierać się na nich w szatni. Co mam powiedzieć to powiem, bo mam pewne zastrzeżenia do decyzji i zachowań zawodników, ale nie mogę dorzucać do pieca jeszcze bardziej. Będę starał się wyciągnąć ich z tego dołka, porozmawiać. My swoją grą chcemy podziękować kibicom za obecność, ale na razie się nie udaje. Bardzo proszę jednak o cierpliwość - dodaje Jakub Bednaruk.

Początek rozgrywek ligowych zdecydowanie nie przebiega po myśli ekipy znad Brdy. Szansę na rehabilitację Łuczniczka Bydgoszcz będzie miała w czwartek, 12 października w konfrontacji z Espadonem Szczecin. To kolejny zespół, który wydaje się być w zasięgu ekipy z grodu Kazimierza Wielkiego.

- Ostrzegałem zespół, po wygranej w Katowicach, że nie jesteśmy mistrzami świata. Tak samo powtarzam, że po jednej porażce nie staniemy się najgorszą drużyną. Taka jest liga. Są w niej zespoły z takiej półki, że my raz z nimi wygramy, raz przegramy. W żadnym meczu nie będziemy faworytem. Nie możemy sobie jednak pozwolić na porażki u siebie 0:3 - zapowiada bydgoski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Prezydent coś przygotuje

Komentarze (0)