ME 2017 kobiet. Błąd rosyjskiego sędziego zmotywował Polki. "Byłam wściekła, przestałam myśleć o kierunkach"

PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY / Reprezentacja Polski kobiet
PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY / Reprezentacja Polski kobiet

Polskie siatkarki po dramatycznym boju pokonały Niemki 3:2 w swoim pierwszym meczu na Mistrzostwach Europy 2017. Po zakończeniu spotkania, bohaterka polskiej ekipy, Malwina Smarzek przyznała, że swój wkład w ten sukces miał rosyjski sędzia.

Kluczowa sytuacja dla losów meczu miała miejsce w czwartym secie, przy stanie 14:17. Po ataku Malwiny Smarzek piłka wylądowała poza boiskiem, wcześniej dotykając ręki jednej z blokujących  zawodniczek reprezentacji Niemiec. Arbitrzy mieli jednak w tej kwestii inne zdanie. Nie pomógł nawet challenge, o który poprosił trener Jacek Nawrocki. Decyzja została utrzymana, choć telewizyjne powtórki wykazały, że punkt należał się Biało-Czerwonym.

- Przy wyniku 17:14 dla Niemiec zaatakowałem o blok, a sędziowie tego nie widzieli, nawet na wideoweryfikacji. Mogło być 17:15, ale zamiast tego zrobiło się 18:14. Rywalki były bliżej zakończenia meczu w czterech setach i to był punkt zwrotny. Wściekłam się na to, że straciłam tak ważny punkt. Przestałem myśleć o kierunkach ataku, o tym czy jest blok, czy nie. Ten stracony punkt zamiast nas złamać, dał nam więcej mocy - przyznała bohaterka piątkowego pojedynku.

W konfrontacji Polek z Niemkami, większe szanse na końcowy triumf przyznawano naszym rywalkom. W przypadku zwycięstwa jedna z ekip znalazłaby się w bardzo korzystnej sytuacji przed kolejnymi meczami, z Węgrami i Azerbejdżanem. Trener Jacek Nawrocki nie ukrywa, że piątkowy triumf ma dla jego podopiecznych szczególne znaczenie.

- Zwycięstwo przeciwko Niemcom jest dla nas olbrzymią rzeczą. Niezależnie od tego, jak zakończą się te mistrzostwa, jak się rozwinie sytuacja, dla tych dziewczyn ten mecz stanowi krok milowy. Jestem bardzo szczęśliwy, że wytrzymaliśmy mentalnie i psychicznie, ponieważ spotkanie kosztowało nas dużo potu i nerwów - przyznał selekcjoner reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło

Wygrana z Niemcami otworzyła Polkom drogę do walki o pierwszą pozycję w grupie A. Kluczowe spotkanie nasze zawodniczki rozegrają w niedzielę, dzień wcześniej muszą jednak pokonać Węgierki.

- W tej chwili nie warto myśleć o tym, co będzie się działo po fazie grupowej, musimy wyjść z grupy i na pewno będziemy zadowoleni z każdej wygranej. Nie myślę zbyt wiele o tym, co ma być. Nie mamy na nas tak wielkiej presji, jak była na przykład na siatkarzach - powiedziała Malwina Smarzek.

Źródło artykułu: