Emanuel Kohut ma dobre wspomnienia z radomską halą

Jeszcze w zeszłym sezonie występował w Cerrad Czarnych, a w pierwszej kolejce PlusLigi nowych rozgrywek powrócił do Radomia jako zawodnik GKS-u Katowice. Emanuel Kohut, bo o nim mowa, był jednym z głównych autorów zwycięstwa 3:1 na inaugurację.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Emanuel Kohut WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Emanuel Kohut

Lepszego rozpoczęcia sezonu 2017/2018 PlusLigi kibice GKS-u Katowice nie mogli sobie wyobrazić. Podopieczni Piotra Gruszki pokonali na wyjeździe Cerrad Czarnych 3:1. - Zdobyliśmy w Radomiu trzy punkty, co jest bardzo ważne, bo w tej hali gospodarzom zawsze gra się dobrze, a rywalom źle. Teraz wystąpiłem w roli gościa, dlatego tym bardziej jestem zadowolony, że wywozimy stąd pełną pulę, bardzo udana inauguracja sezonu - przyznał Emanuel Kohut.

Słowacki siatkarz doskonale zna Halę MOSiR-u. Jeszcze w poprzednich rozgrywkach bronił bowiem barw Wojskowych, prezentując się z bardzo dobrej strony. Po zakończeniu zmagań związał się kontraktem z dziesiątą drużyną ekstraklasy. Czy przed rozpoczęciem meczu premierowej serii gier udzielał rad kolegom co do specyfiki radomskiego obiektu? Wszak w szeregach ekipy ze Śląska znajduje się kilku nowych zawodników, w tym w wyjściowej "szóstce". - Nie, specjalnych rad nie było, jedynie takie, że gramy na trzy dotyki i przebijamy nad siatką - odpowiedział z uśmiechem środkowy. - Graliśmy swoją siatkówkę, graliśmy zespołowo, trzymaliśmy się opracowanej taktyki i zdobyliśmy trzy punkty - dodał po chwili.

GKS prowadził już 2:0 i pewnie kroczył po bardzo gładkie zwycięstwo. Kolejna odsłona nie ułożyła się jednak po jego myśli. - Myślę, że trzeci set po tej dłuższej przerwie był dla nas trudny. To prowadzenie trochę nas uśpiło i przegraliśmy trzecią partię. Wróciliśmy jednak do gry w czwartym secie. Musimy pracować nad tym, aby grać w jednym rytmie cały mecz. Nasza gra wyglądała bardzo dobrze, wszyscy zawodnicy zaprezentowali się ze świetnej strony i z tego trzeba się cieszyć - podkreślił Kohut.

Podopieczni Gruszki wygrali spotkanie z zespołem o zbliżonym potencjale, który powinien plasować się na podobnych pozycjach na koniec rundy zasadniczej. - Jest za wcześnie, aby mówić o tym, co będzie za kilka miesięcy. To był dopiero pierwszy mecz. Rozgrywki są długie, będziemy myśleć od spotkania do spotkania, nie wybiegać myślą zbyt daleko w przyszłość. Myślę, że możemy zrobić bardzo dobry wynik - zakończył Słowak.

Przeciwko Czarnym zdobył 10 punktów, w tym trzy blokiem. Skończył sześć z dziewięciu piłek w ataku oraz posłał na drugą stronę jednego asa serwisowego. Już w środowy wieczór on i koledzy rozegrają kolejny mecz. Z Łuczniczką Bydgoszcz (początek o godz. 20:30) zmierzą się w Spodku w Katowicach.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło
Czy tak gładka wygrana GKS-u w Radomiu jest zaskoczeniem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×