- W trudnych momentach Matej grałby jak z nut, tak jak robił to setki razy. On sprawiał, że wszyscy w drużynie byli spokojni. Wiedzieli, że w sytuacji, gdy nie będzie łatwo, Matej wykona swoją robotę. Czuję się przez niego zdradzony, razem byliśmy silni. Gdy obaj prezentowaliśmy dobrą formę, to inne drużyny nas się obawiały - skomentował brązowy medalista mistrzostw świata z 2006 roku.
Kazijski oraz trener Radostin Stojczew postawili ultimatum, iż nie będą pracować z reprezentacją Bułgarii, jeśli nie zmienią się władze tamtejszej federacji.
- Jego rezygnacja odegrała bardzo dużą rolę. Miał wybór, mógł grać dla Bułgarii albo przeciwko niej. Wybrał to drugie. Nie ma w życiu zbyt wielu okazji, w których możesz grać na igrzyskach olimpijskich - dodał.
Nikołow wspomniał również, który mecz w jego dwudziestoletniej karierze był tym najgorszym.
- To było w 2006 roku na mistrzostwach świata, przełomowa rywalizacja z Kubą. Wcześniej moja żona Maja powiedziała mi, że będę mieć syna. W tym spotkaniu byłem zerem - wyznał.
Władimir Nikołow jest jednym z najbardziej utytułowanych bułgarskich siatkarzy. 40-latek ma na swoim koncie mistrzostwo oraz Puchar Włoch, zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a także brązowy medal z mistrzostw Europy i świata.
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier