W czterech setach rozstrzygnęło się spotkanie pomiędzy Asseco Resovią a mistrzami Polski w starciu 3. kolejki PlusLigi. Kędzierzynianie zapisali na swoje konto trzy "oczka", jednak ich sobotni rywale tanio skóry nie sprzedali, o czym świadczy wynik pierwszego seta. Rzeszowianie triumfowali bowiem w inauguracyjnej partii 35:33. - Walczyliśmy o to zwycięstwo i je wywalczyliśmy. Resovia nam tego meczu nie oddała. Wiemy, że mamy swoje niedoskonałości, a nasza gra różni się delikatnie od tej z poprzedniego sezonu. Nasz zespół również wygląda odrobinę inaczej. Musimy sobie z tym radzić, walczymy, na szczęście na razie zwycięsko - podkreślił Paweł Zatorski.
Obie ekipy zgotowały swoim kibicom sporą dawkę emocji, to jednak ZAKSA potrafiła wykorzystać nadarzające się okazje. - Graliśmy mądrze w kontrach, nabijaliśmy piłkę na blok i wykorzystywaliśmy przeciwnika, żeby piłka wróciła do nas i żebyśmy mogli kontynuować naszą grę. Sądzę, że jest to dobrym pomysłem, kierunkiem i to przynosi efekty - zauważył siatkarz.
Zdaniem libero z Kędzierzyna, nowy sezon może być niezwykle wyrównany i zespół czeka nie lada wyzwanie w walce o medale. - Ja nie chcę oceniać przeciwników. Myślę, że Asseco Resovia jak zwykle będzie aspirowała do walki o najwyższe cele. Które miejsce kto zajmie… Takie rzeczy przewidywał kiedyś tylko trener Jan Such. My nie garniemy się do tego by mówić, kto zakończy sezon na danym miejscu. Musimy na pewno walczyć o swoje. Wiemy, że ten sezon nie będzie tak płynny w porównaniu do poprzednich dwóch lat w naszym wykonaniu. Mamy multum meczów do zagrania i na pewno będzie ciężko, żeby utrzymywać się cały czas w czubie - zakończył Paweł Zatorski.
ZOBACZ WIDEO Hirek Wrona: Kadrowicze słuchają naprawdę fajnych dźwięków