Joanna Wołosz: W sporcie najpierw cię kochają, potem pół kraju cię nienawidzi

Kapitan naszej kadry siatkarek po dwóch latach wraca do Włoch, gdzie czeka ją trudny, ale emocjonujący sezon. Joanna Wołosz nie bała się odpowiedzi na trudne pytania o polską ligę i krytykę reprezentacji.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Joanna Wołosz, kapitan reprezentacji Polski siatkarek WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Joanna Wołosz, kapitan reprezentacji Polski siatkarek

Michał Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: "Jaram się jak pochodnia" - tak pani pisała na Instagramie przed przyjazdem do Conegliano. Stan ekscytacji powrotem do Włoch utrzymuje się czy powoli znika?

Joanna Wołosz, kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski kobiet: Cały czas się tym jaram. Nie tylko przeprowadzką, ale samym byciem tutaj, zespołem... Wszystko pozytywnie mnie zaskakuje, bardzo cieszy i oby tak zostało do końca tego sezonu! Na dzień dobry spotkałam się z lekarzami i fizjoterapeutami, którzy mnie przebadali od stóp do głów, potem pierwsze spotkania z dziennikarzami i kilka minut dla prasy przed treningiem, do tego odbyło się spotkanie drużyny z kibicami. Wszystko, co konieczne, dawkowane po trochu.

Pierwsze sparingi Imoco Conegliano z pani udziałem były zadowalające, czy zostało jeszcze trochę do poprawy na kilka dni przed startem ligi?

Jest mnóstwo do poprawy, w końcu to były nasze pierwsze gry w tym składzie, do tego dołączy do nas jeszcze Robin de Kruijf. Mamy czas do piątku, by w miarę zgrać się ze sobą, z tym że ten proces będzie jeszcze trwał i trwał, dlatego poziom ostatnich meczów zdecydowanie nie był wszystkim, na co nas stać. A 1 listopada gramy Superpuchar Włoch, pierwszy poważniejszy mecz o stawkę i prestiż. Mam nadzieję, że wtedy uda nam się zrewanżować Novarze za ostatni sparing.

Rywalizacja w finale towarzyskiego turnieju w Novarze z nowym zespołem Katarzyny Skorupy była dodatkowym zastrzykiem motywacji, czy podchodzi pani do takich konfrontacji na chłodno?

Już sam pierwszy turniej był dla mnie wyjątkowy, w końcu wracam po dwóch latach do Włoch. Do tego grałyśmy w Novarze, skąd jest blisko do bliskiego mi Busto Arsizio, znajomych i pamiętających mnie kibiców. Zdaję sobie sprawę, że początek sezonu może być dla mnie trudny, bo wszystkie oczy będą zwrócone na mnie, ale skupiam się przede wszystkim na "dotarciu się" z zespołem. Nie myślałam o żadnej presji, grając przeciwko Kasi: kumplujemy się i sam fakt spotkania kogoś z Polski już po kilku dniach pobytu we Włoszech był dla mnie bardzo miły. Niczego nie zamierzałam udowadniać, zależało mi na tym, by jak najwięcej wyciągnąć z tego spotkania dla siebie.

Dla polskich kibiców Serie A1 najciekawsza będzie właśnie rywalizacja klubów byłej i obecnej rozgrywającej reprezentacji Polski. Do tego w Imoco zajęła pani miejsce właśnie po Katarzynie Skorupie.

To jest na pewno interesująca dla kibiców i dziennikarzy, natomiast my będziemy do tego podchodziły trochę spokojniej. Ja odkładam na bok wszelkie boiskowe smaczki i po prostu mam nadzieję, że dla Imoco będzie to świetny sezon, a ja sportowo zrobię krok do przodu. Po mojej pierwszej przygodzie we Włoszech zawsze powtarzałam, że bardzo dobrze wspominam ten czas i chciałabym tu wrócić, co się udało. Zrobię wszystko, by wyciągnąć z tego zespołu i gry w tej lidze jak najwięcej.

Z takim składem, jaki skompletowało Imoco Conegliano w tym sezonie, rozgrywająca może nabawić się bólu głowy przez nadmiar bogactwa. Jest do kogo posyłać piłki.

Skład jest rzeczywiście imponujący, władze klubu stworzyły wyjątkowo silną drużynę. Będzie komu rozgrywać, bo na każdej pozycji mamy świetne zawodniczki, co jest dla mnie wielkim szczęściem i cennym doświadczeniem. Mamy środkowe, które należą do czołówki w Europie, a może nawet i na świecie, do tego MVP poprzednich mistrzostw świata, czyli Kimberly Hill. Na drugim przyjęciu Megan Easy, na ataku Samanta Fabris... Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że podołam na swojej pozycji z takim składem i wykorzystam jego możliwości.

Gdy zaczynała pani grę z Busto Arsizio, ekstraklasa siatkarek przeżywała kryzys związany z pierwszym od lat brakiem uczestnika w Final Four Ligi Mistrzyń. Teraz po tym załamaniu nie ma śladu.

Już wtedy, gdy trafiłam do Włoch po raz pierwszy, poziom ligi był naprawdę wysoki, na pewno wyższy niż ten w Polsce. Rozgrywki na pewno były bardziej wyrównane, nie było jednego dominatora w stylu Chemika Police. Teraz widzimy, ile znanych zagranicznych siatkarek przyjeżdża do Włoch, ile świetnych Włoszek zostaje w lidze i dzięki temu będzie wielu silnych kandydatów do końcowego triumfu.

W moim pierwszym sezonie w Busto zajęłyśmy drugie miejsce w lidze, ale trzeba było sporo się namęczyć, by to osiągnąć, także w meczach z niżej notowanymi ekipami. To jest prawdziwe piękno tej ligi, ona wymaga od ciebie stu procent zaangażowania. Kto będzie walczył poza nami o mistrzostwo? Z pewnością Novara, poza tym Pomi Casalmaggiore i Modena utrzymały swój wysoki poziom.

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"
W poprzednim sezonie w Conegliano grały dwie Polki. Jedna z nich poprowadziła drużynę do srebra Ligi Mistrzyń i Pucharu Włoch, druga nie poradziła sobie tak dobrze. Presja oczekiwań w takim klubie potrafi przytłoczyć, pani tego się nie obawia?

Uważam, że każda z nas pisze swoją własną historię. Przychodząc tutaj, wiedziałam, że klub mierzy wysoko i nie jest to dla mnie nic nowego, podobnie było przecież w Chemiku Police. Imoco chce co najmniej finału ligi włoskiej, wygrania Pucharu i Superpucharu Włoch, nie mówiąc o Lidze Mistrzyń, gdzie mierzymy jak najwyżej, w tytuł mistrzowski. Wiem, jakie są wobec nas oczekiwania i sama mam bardzo wielką ochotę na zwycięstwo w każdych rozgrywkach. Nie muszę nikomu udowadniać, czy jestem lepsza, czy gorsza od Kasi Skorupy: komuś może się podobać jej styl gry, komuś mój. Moim celem jest wygrywanie i danie z siebie absolutnie wszystkiego. Stu, a może nawet stu pięćdziesięciu procent.

Czy zespół Joanny Wołosz sięgnie w tym sezonie po mistrzostwo Włoch?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×