Kontrowersyjne decyzje sędziowskie przyćmiły nieco inauguracyjne starcie Impela Wrocław z Eneą PTPS-em Piła. Duet arbitrów Adam Mituta oraz Marek Budzik wprowadziło nerwową atmosferę już na początku drugiego seta. Irytował się raz jeden, raz drugi zespół, czego konsekwencją były żółte kartki dla przedstawicieli obydwu zespołów.
Jeszcze więcej emocji dostarczyła czwarta odsłona, w której sędziowie tak zirytowali wrocławskiego trenera Marka Solarewicza, że ten cisnął o ziemię notatkami. Za swoje zachowanie i dyskusje z arbitrami szkoleniowiec został ukarany czerwoną kartką, a to poskutkowało straceniem punktu przez siatkarki Impela. Swoją opinię Solarewicz wyraził po meczu, publikując na Twitterze wymowny wpis:
IMPEL-Piła 3:1! Brawo baby! Czekam na challenge w profesjonalnej LSK żebym nie musiał dostawać czerwonej kartki...
— Marek Solarewicz (@m_solarewicz) 16 października 2017
Sprawa systemu challenge w rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet była już wielokrotnie poruszana. Aktualnie wideoweryfikacja działa jedynie na decydujących spotkaniach rozgrywanych w ramach finałów mistrzostw kraju oraz Pucharu Polski. W pozostałych pojedynkach drużyny muszą liczyć na decyzję sędziów. Kontrowersji w meczu we Wrocławiu można było uniknąć, gdyby w żeńskich rozgrywkach funkcjonował system challenge.
ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"