Sharone Vernon-Evans: Nasza relacja jest oparta na zaufaniu

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Sharone Vernon-Evans
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Sharone Vernon-Evans

Sharone Vernon-Evans to zaledwie dziewiętnastoletni atakujący z Kanady, którego pod swoje skrzydła przygarnął Stephane Antiga. - Cieszę się, że spędzimy razem cały sezon w Warszawie - przyznał zawodnik.

Sharone Vernon-Evans to jedno z tegorocznych odkryć sezonu reprezentacyjnego. Kanadyjski atakujący po raz pierwszy w karierze zdecydował się na wyjazd za granicę. Jego wybór padł na ONICO Warszawa, na co niewątpliwie miał wpływ fakt, że trenerem warszawskiej ekipy został Stephane Antiga, jego opiekun także w drużynie narodowej. Z racji reprezentacyjnych obowiązków, siatkarz nie mógł z drużyną przygotowywać się od początku. Do Polski przyleciał dopiero 6 października.

Jego pierwsze wrażenia z nowego miejsca są jak najbardziej pozytywne. - Podoba mi się tutaj. Warszawa przypomina mi Toronto, moje rodzinne miasto. Nie jest może aż tak ruchliwe, ale jest podobne. Tak samo jeżeli chodzi o pogodę. Nie jest za ciepło i to mi się podoba. Mam miłe mieszkanie, niedaleko jest sklep, więc mogę sam sobie przygotowywać jedzenie - przyznał nowy nabytek warszawskiego klubu.

Od pierwszych dni widać, że Kanadyjczyk dobrze się dogaduje z nowymi kolegami. -  Wszyscy są bardzo przyjaźnie nastawieni. Na początku kiedy tu przyjechałem, zupełnie nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale wszyscy okazali się bardzo pomocni. Dlatego bardzo się cieszę, że mogę z nimi grać. Od Stephane’a usłyszałem, że to jest wspaniała grupa, w której nikt się nie wywyższa - powiedział Sharon Vernon-Evans.

Atakujący swój debiut na plusligowym parkiecie miał w meczu z GKS-em Katowice, w kolejnym spotkaniu również miał okazję wchodzić na zmiany za Nikolę Gjorgiewa. Siatkarz ma jeden sprecyzowany cel na najbliższy sezon. - Nie mam jakiś specjalnych oczekiwań. Chcę po prostu pomóc drużynie jak najlepiej potrafię - zadeklarował.

Ten rok był dla młodego zawodnika bardzo udany. Miał okazję zadebiutować w reprezentacji Kanady i odegrał w niej dużą rolę. - Na szczęście dostałem dużo okazji do gry. Nie spodziewałem się tego zupełnie. Otrzymałem swoją szansę i robiłem wszystko, żeby jej nie zmarnować. To było dla mnie dobre lato, bo przekonałem się, że potrafię grać na poziomie najlepszych na świecie. Nie boję się też żadnych sytuacji. Bardzo dużo się nauczyłem. To był wspaniały rok dla mnie, ale też dla całej drużyny. Jesteśmy bardzo zżyci i cały czas utrzymujemy kontakt. Wspólne przeżycia nas połączyły i to uczyniło moje doświadczenie w kadrze jeszcze lepszym - stwierdził Kanadyjczyk.

Podopieczni Stephane’a Antigi latem tego roku zadziwili cały siatkarski świat, kiedy w turnieju finałowym Ligi Światowej wywalczyli brązowy medal. Dwa miesiące później do listy sukcesów dopisali kwalifikację do przyszłorocznych mistrzostw świata. - Myślę, że zarówno nasi trenerzy, jak i my, od początku widzieliśmy, co chcemy osiągnąć. Nigdy nie próbowaliśmy przekraczać naszych oczekiwań i staraliśmy się grać swoją siatkówkę. Naszą drużynę charakteryzuje wytrwałość, łatwo się nie poddajemy. Staraliśmy się wykorzystywać wszystkie nadarzające się okazje i rozstrzygać je na swoją korzyść - opisywał filozofię kanadyjskiej drużyny.

Siatkarz podkreślił również rolę trenera w osiągniętych sukcesach. - Mieliśmy też Stephane’a, który jest bardzo mądrym trenerem. W drużynie było też kilku leaderów, chłopaków, którzy mieli okazję grać podczas igrzysk olimpijskich, ale mieliśmy też tę młodszą grupę, która pomagała tym starszym. Wprowadzaliśmy do zespołu więcej luzu i zabawy. Nasza ekipa była bardzo dobrze zbilansowana.

Utalentowanego nastolatka wypatrzył szkoleniowiec ONICO i otoczył opieką. Widać, że poświęcił swojemu podopiecznemu dużo czasu. - Trener po raz pierwszy mnie zobaczył na treningu z innymi chłopakami z reprezentacji i bardzo chciał, żebym zagrał w Lidze Światowej. Nie myślałem, że coś z tego wyniknie, ale ciężko pracowałem. On chyba wiedział, że mogę więcej, niż ja sam z tego zdawałem sobie sprawę.  W końcu do mnie to dotarło. Mamy ze sobą bardzo dobrą relację, która jest oparta na zaufaniu. Teraz spędzimy ze sobą cały sezon w Warszawie  i to jest bardzo fajna sprawa - zakończył swoją wypowiedź Sharone Vernon-Evans.

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"

Źródło artykułu: