ZAKSA - Cerrad Czarni: mistrz się nie zatrzymuje. Wciąż jest bezlitosny

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
zdjęcie autora artykułu

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Cerrad Czarnych Radom 3:0 w meczu 6. kolejki PlusLigi. Tym samym w tegorocznym sezonie PlusLigi nie straciła jeszcze ani jednego punktu.

Przebieg pierwszego seta zwiastował, że ZAKSA po raz piąty w sezonie sięgnie po komplet punktów. Prowadzący w tabeli kędzierzynianie od samego początku narzucili bowiem swoje warunki gry, zdecydowanie dominując nad rywalem przede wszystkim w bloku. Popełniali też znacznie mniej błędów własnych aniżeli siatkarze Cerradu Czarnych.

Po stronie gości grę próbował pociągnąć kapitan Wojciech Żaliński, ale jego starania nie wystarczyły do zagrożenia kolektywnie grającym gospodarzom. Benjamin Toniutti rozkładał ciężar ofensywnych poczynań na barki wszystkich graczy, a ci go nie zawodzili, kończąc łącznie 13 z 17 wykonanych ataków (76 procent). Dlatego też ZAKSA weszła w mecz od wygranej 25:17.

W drugiej odsłonie radomianie już tak tanio skóry nie sprzedali. Choć rozpoczęli go równie niekorzystnie, ponieważ szybko przegrywali 5:10, znakomicie wykorzystali pierwszy poważniejszy przestój kędzierzynian i szybko doprowadzili do remisu (11:11).

Ich liderem nadal był Żaliński. W końcu jednak koledzy zaczęli nawiązywać do jego poziomu. Uczynił to przede wszystkim Tomasz Fornal. Passa Cerradu Czarnych skończyła się jednak przy stanie 20:20. Wtedy gospodarze zaczęli przychylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść skutecznymi blokami. Na lewym skrzydle dobrze ustawiał je Rafał Buszek, którego rąk nie potrafił w decydujących momentach ominąć Jakub Ziobrowski.

Dlatego też kolejną szansę na odbudowanie się otrzymał od początku trzeciego seta Michał Filip. Atakujący przyjezdnych znów jednak nie potrafił przebić się przez kędzierzyńską ścianę i szybko został zdjęty z boiska. A mistrzowie Polski napędzali się z akcji na akcję. Po serii udanych ataków Sama Deroo wygrywali już 14:11.

Czarnych po raz kolejny do boju poderwał Żaliński. Po jego punktowej zagrywce zrobiło się 15:15. Natomiast w kluczowych fragmentach znów tempo podkręcili gospodarze i pewnie zmierzali po trzy punkty. Tymczasem znów serwisem dał o sobie znać Żaliński. W szeregi ZAKSY wkradła się nerwowość. Po punktowej zagrywce Norberta Hubera piłkę setową mieli gracze z Radomia. Na jednej się nie skończyło. Mimo to miejscowi wytrzymali presję i za sprawą efektownego bloku Deroo przypieczętowali triumf w trzech setach.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:17, 25:20, 30:28)

ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Deroo, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz.

Czarni: Teriomienko, Ostrowski, Żaliński, Filip, Droszyński, Fornal, Watten (libero) oraz Ziobrowski, Huber, Kwasowski, Rybicki.

MVP: Paweł Zatorski (ZAKSA)

ZOBACZ WIDEO: Piękny gest Marcina Lewandowskiego. Odda swoją gażę

Źródło artykułu:
Czy Paweł Zatorski zasłużył na otrzymanie nagrody MVP?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Sartael
21.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygrana zgodna z planem. Brawo ZAKSA.