Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów: powrót gospodarzy. Ciężki bój dla Resovii!

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

W meczu 6. kolejki Jastrzębski Węgiel podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Gospodarze wrócili do meczu ze stanu 0:2 lecz ostatecznie decydujący głos mieli rzeszowianie, wygrywając piątą partię i mecz 3:2. MVP meczu został wybrany Jakub Jarosz.

Mecze pomiędzy Asseco Resovią a Jastrzębskim Węglem zawsze były emocjonującymi widowiskami, ze znakomitą oprawą kibicowską. Nie inaczej miało być tym razem.

Na początku odsłony trwała wyrównana walka po obu stronach siatki. Po dziesiątym punkcie to przyjezdni zaczęli pokazywać na boisku większą jakość siatkarską, odjeżdżając Jastrzębskiemu na cztery "oczka" (12:16). Resovia sukcesywnie powiększała swoją przewagę. Gospodarze próbowali dogonić wynik udanymi kontrami, które wykorzystywali Salvador Hidalgo Oliva i Maciej Muzaj, jednak za późno zabrali się za odrabianie strat i premierowa partia padła łupem przyjezdnych (23:25).

Podobnie jak pierwszy set, drugi rozpoczął się od walki punkt za punkt. Każda z drużyn walczyła o zbudowanie co najmniej dwupunktowej przewagi (7:7). W końcu ta sztuka ponownie udała się podopiecznym Roberto Serniottiego, głównie za sprawą dobrze spisujących się skrzydłowych Thibaulta Rossarda oraz Jakuba Jarosza. Francuz również w zagrywce pokazał pazur, posyłając asa serwisowego (16:11). Rozbici podopieczni Marka Lebedewa nie potrafili się podnieść już w części rywalizacji, pomimo licznych zmian. Asseco Resovia Rzeszów wygrała tę partię 25:18.

Po regulaminowej dłuższej przerwie, set trzeci rozpoczął się podobnie do dwóch pierwszych partii. Walka punkt za punkt, blok za blok. Ponownie na prowadzenie wyszli przyjezdni. Niewykorzystany atak Muzaja został zamieniony na kontrę, a akcję później kolejny atak w blok zaliczył Oliva (8:11). W dużej mierze, dzięki błędom popełnianym przez Resovię i wykorzystanej kontrze przez Damiana Borucha , gospodarze ponownie zrównali się ze swoimi rywalami (12:12). W końcu i przyszło prowadzenie ze strony Jastrzębskiego. Maciej Muzaj zatrzymał na siatce Jakuba Jarosza, dając "oczko" przewagi (17:16). W decydujących momentach meczu, więcej szczęścia mieli gospodarze oraz... mieli Salvadora Olivę, który w końcówce posłał dwa asy serwisowe (22:19). Pogubieni rzeszowianie w końcowych piłkach trzeciego seta, nie wykorzystali szansy by wygrać ten mecz w trzech setach. To Jastrzębski wrócił do gry, wygrywając seta 25:21.

W czwartym secie udanie wystartował Rodrigo Quiroga, posyłając asa serwisowego. Nakręceni dobrą końcówką poprzedniej partii jastrzębianie chcieli pójść za ciosem. Coraz więcej błędów popełniali również rzeszowianie, co odzwierciedlał wynik (9:4). Podopieczni Roberto Serniottiego wydawali się być słabsi z każdą piłką, co Jastrzębski skrzętnie wykorzystywał (18:12). Gospodarze nie dali sobie wyrwać tej przewagi i doprowadzili do tie-breaka (25:19).

Ostatniego seta meczu otworzył Salvador Oliva. Czteropunktową przewagę już na początku zbudowali sobie rzeszowianie (4:8). Gra miejscowych w tym fragmencie przypominał koszmar z dwóch pierwszych setów spotkania. Pomimo walki do końca, jastrzębianie nie dali rady dogonić swoich rywali (8:15). Tym samym gospodarze muszą zadowolić się jednym punktem, zaś Asseco Resovia wywozi z Jastrzębia dwa "oczka".

Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (23:25, 18:25, 25:21, 25:19, 8:15)

Jastrzębski: Muzaj, Kosok, Quiroga, Kampa, Sobala, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Boruch, Ernastowicz, DeRocco, Lushtaku, Strzeżek, Turski.

Asseco Resovia: Lemański, Tichacek, Jarosz, Rossard, Śliwka, Możdżonek, Rusek (libero) oraz Masłowski (libero), Kędzierski, Krastins.

MVP: Jakub Jarosz (Asseco Resovia Rzeszów).

ZOBACZ WIDEO: Piękny gest Marcina Lewandowskiego. Odda swoją gażę

Źródło artykułu: