Alessandro Chiappini: Jeżeli nie dajemy wszystkiego będąc pod presja, to nie zasługujemy by tu grać

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Alessandro Chiappini
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Alessandro Chiappini

Tegoroczny sezon Trefla Proximy jest debiutanckim w Lidze Siatkówki Kobiet. Mimo tego, że krakowianki stawiają pierwsze kroki w najwyższej klasie rozgrywek, rywalki nie mają dla nich litości. Po dwóch kolejkach notują bilans 0:2.

Najpierw 1:3 na wyjeździe z ŁKS-em, a w ostatni poniedziałek 0:3 u siebie w Tauron Arenie Kraków z Chemikiem Police - tak prezentuje się statystyka debiutujących w Lidze Siatkówki Kobiet zawodniczek Trefla Proximy.

- Chemik Police nie zagrał wcale najlepszych zawodów. Moim zdaniem w bloku i defensywie nie zagraliśmy źle, problemem był atak. Byliśmy po prostu w nim słabi. Ze skutecznością na poziomie 26 proc. nie da się wygrać choćby seta - komentował rywalizację z mistrzyniami Polski trener krakowianek Alessandro Chiappini.

Jak dotąd ofensywa zdaje się być największym mankamentem kolektywu ze stolicy małopolski. W meczu z Chemikiem, podobnie jak z ŁKS-em nie została przekroczona granica 30 proc. ataku, podczas gdy obrona i pozostałe elementy działały bez zarzutów. Rzadko krakowianki podejmowały ryzyko na siatce i w efekcie oddawały piłkę rozsądnie grającym rywalkom.

- Myślę, że nie rozpoczęliśmy tego meczu z odpowiednim nastawieniem, ale czekałem. Później kiedy znaleźliśmy się w pierwszej gorszej sytuacji, nie potrafiliśmy z niej wyjść i szło nam tylko gorzej. W trzecim secie zmieniłem prawie cały boiskowy skład i tak jak myślałem, nastawienie było nie takie jak trzeba... (po wprowadzeniu na plac gry Martyny Łukasik, Pauli Słoneckiej i Jowity Jaroszewicz Proxima przejęła inicjatywę - przyp. red.). Doceniam to, co zrobiliśmy w tym secie. Staraliśmy się i prowadziliśmy wyrównaną walkę do samego końca - tłumaczył swoją decyzję o całkowitym zmianie składu trener.

ZOBACZ WIDEO: Manchester United w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu ze Swansea [ZDJĘCIA ELEVEN]

W meczu z Chemikiem, Trefl Proxima występował w roli zdecydowanie słabszego. Jednak czy mając na uwadze powtarzające się błędy i braki w ataku uda się krakowiankom spełnić oczekiwania kibiców? W grodzie Kraka na grę w najwyższej klasie rozgrywek czekano aż 14 lat, stąd presja wyniku i wymagania od zawodniczek są duże.

- Moim zdaniem presja jest czymś pozytywnym, kiedy ją odczuwasz to dajesz z siebie wszystko. Dlatego gdy gramy pod presją i nie dajemy z siebie wszystkiego to nie zasługujemy aby się utrzymać. Myślę, że będziemy o tym rozmawiać z drużyną, mieliśmy bawić się siatkówką, zwłaszcza grając z mistrzem Polski. Musimy cieszyć się grą, pokazać na co stać - zakończył włoski szkoleniowiec.

Trzecia seria spotkań o krajowe mistrzostwo rozpocznie się już w sobotę 28 października, lecz krakowianki do swojego spotkania podejdą dzień później. W niedzielę na wyjeździe zagrają z Poli Budowlanymi Toruń. Siatkarki Nicoli Vettoriego obecnie notują jeszcze gorszy bilans od Trefla Proximy, jak dotąd nie ugrały choćby seta. Stąd niedzielna rywalizacja dla obu drużyn jest realną szansą na zdobycie pierwszym punktów w ligowej tabeli.

Źródło artykułu: