Jastrzębski Węgiel - Łuczniczka Bydgoszcz: komplet punktów jastrzębian mimo osłabienia

WP SportoweFakty / Roksana Biebiela / Na zdjęciu: Siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Roksana Biebiela / Na zdjęciu: Siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla powracają do wysokiej formy. Podopieczni Marka Lebedewa w sobotnie popołudnie pokonali przed własną publicznością Łuczniczkę Bydgoszcz bez straty seta. Gospodarzom w wygranej nie przeszkodziła choroba Macieja Muzaja.

Ostatnie kilka meczów nie było zbyt udanych dla siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, którzy z czterech potyczek tylko jedną rozstrzygnęli na swoją korzyść. Konfrontacja z bydgoszczanami była więc dla nich okazją do poprawienia bilansu punktowego. Rywal bowiem w obecnych rozgrywkach nie zachwycał. Potrafił jednak sprawić niespodziankę w postaci zwycięstwa w Katowicach.

Pierwsza odsłona potwierdziła obawy sympatyków gospodarzy, że rywalizacja z podopiecznymi trenera Jakuba Bednaruka wcale nie musi należeć do najłatwiejszych. Goście, dzięki doskonałej grze powracającego po kontuzji Mateusza Sacharewicza i Pawła Gryca, który powrócił do wyjściowej szóstki, długo stawiali opór przeciwnikom (13:13). W połowie seta miejscowi wrzucili jednak wyższy bieg, odskakując na kilka punktów po serii udanych ataków w wykonaniu Salvadora Hidalgo Olivy i Jasona DeRocco (18:13). Siatkarze Łuczniczki w końcówce zdołali jeszcze raz postraszyć przeciwników, po asie serwisowym Kacpra Bobrowskiego zmniejszając różnicę do jednego punktu, ale ostatnie słowo należało do podopiecznych trenera Marka Lebedewa.

W drugiej odsłonie gospodarze kontynuowali dobrą grę, szybko wypracowując sobie przewagę (10:7). Dobrze w ataku radził sobie Patryk Strzeżek, godnie zastępujący na pozycji atakującego nieobecnego Macieja Muzaja. Bydgoszczanie z kolei nie byli w stanie skutecznie się przeciwstawić rywalom. Skuteczności brakowało bowiem Jakubowi Rohnce i Henrique Batagimowi, który na placu gry zastąpił Metodi Ananiewa. Sytuacja gości odwróciła się w połowie drugiego seta, kiedy przypomniał o sobie Michał Szalacha, rozbijając rywali atakami ze środka i zagrywką. To dzięki niemu przyjezdni doszli do głosu i przejęli inicjatywę (17:14). Końcówka seta należała jednak do jastrzębian. W dużej mierze za sprawą doskonałej postawy Damiana Borucha (21:18). Ekipie Jakuba Bednaruka nie pomogły zmiany. Miejscowi także drugiego seta rozstrzygnęli na swoją korzyść.

W trzecim secie Łuczniczka powróciła do ustawienia z Metodi Ananiewem na przyjęciu. W dalszym ciągu jednak niewielka przewaga utrzymywała się po stronie gospodarzy (10:8). Co prawda po ataku Pawła Gryca na tablicy wyników pojawił się rezultat remisowy (11:11), ale natychmiastowa odpowiedź podopiecznych Marka Lebedewa dobitnie pokazała, że na parkiecie rządzi dzieli tylko jedna drużyna (16:11). Trener Jakub Bednaruk do końca próbował walczyć o jak najkorzystniejszy wynik dla swojej ekipy, dokonując roszad w szóstce. Te zabiegi na nic się jednak zdały, bowiem miejscowi nie pozwolili sobie nawet na moment dekoncentracji, w efektownym stylu inkasując komplet punktów.

Jastrzębski Węgiel - Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:19, 25:23, 25:19)

JW: DeRocco, Kampa, Sobala, Kosok, Strzeżek, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Quiroga, Boruch, Lushtaku

Łuczniczka: Rohnka, Sacharewicz, Ananiew, Goas, Gryc, Szalacha, A. Kowalski (libero) oraz Bobrowski, Batagim, Filipiak, Sieńko

MVP: Salvador Hidalgo Oliva

ZOBACZ WIDEO: Karolina Bojar o partnerce Howarda Webba: Jako sędzia bardzo mi zaimponowała

Komentarze (0)