Trzy mecze z rzędu bez straconego seta bełchatowskiej Skry i trzy zwycięstwie z rzędu na własnym terenie MKS-u Będzin - te dwie serie miały się skonfrontować z sobą w sobotę w sosnowieckiej hali MOSiR. Wspomagani decybelami z trybun gospodarze nie zamierzali w niczym ustępować faworytom z górniczego miasta, ale blok na Marcinie Walińskim, a następnie trzy punktowe akcje z rzędu Bartosza Bednorza i błąd Artura Ratajczaka szybko ustawiły początek meczu (4:8). Blok będzinian nie był w stanie zatrzymać akcji gości, a jeden punktujący Jan Klobucar nie mógł wystarczyć MKS-owi.
Dopiero od stanu 19:10 dla Skry będzinianie zaczęli wyczuwać zamiary rywali w ataku, co poskutkowało czterema punktami z rzędu i nerwowymi reakcjami Roberto Piazzy. Ale to nie mogło wystarczyć do powstrzymania gości, skoro Grzegorz Łomacz rozgrywał prawdziwy siatkarski koncert i wystawiał piłki, których nie dało się zepsuć (17:25). Rozgrywający polskiej kadry z uśmiechem na ustach kiwał za blok MKS-u także w drugim secie, a do tego Bednorz swoją zagrywką czterokrotnie psuł dobry humor Walińskiego i libero Michała Potery. Dzięki tej serii bełchatowianie nie mieli jakichkolwiek powodów do obaw (5:13).
Tymczasem po stronie MKS fatalnie prezentowali się obaj atakujący i choć nieźle w punktowaniu radził sobie Waliński, było jasne, że gospodarzom potrzeba cudu do wyrównania. Cud nie nastąpił: Karol Kłos wykazał się refleksem w bloku, podobnie jak Szymon Romać i PGE Skra triumfowała do 14. To musiało wywołać zmiany w ekipie MKS-u i wywołało, miejscowi wyszli na parkiet po dziesięciu minutach przerwy z Jonah Seifem, Zlatanem Jordanowem i Mateuszem Kowalskim w składzie. Na parkiecie został także atakujący Rafał Faryna. To pomogło będzińskiej ekipie lepiej wejść w mecz; po bloku Bartłomieja Grzechnika (8:8) kibice wspierający MKS mogli mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec.
To właśnie od tej akcji gospodarze dzielnie walczyli punkt za punkt, choć przewaga Skry pod względem kreatywności i siły uderzenia była widoczna. Spora była w tym zasługa Rafała Faryny (16:16). Faworyci przetrwali presję MKS-u i wrócili do atakowania na zasięgu nieosiągalnym dla rywala. Trener Piazza wiedział, kiedy wpuścić na parkiet Srećko Lisinaca, którymi świetnymi próbami ze środka dał ostatni sygnał do ataku. Co prawda mecz przedłużył challenge na korzyść zagłębiowskiej drużyny, ale chwilę potem Bednorz dopełnił formalności.
MKS Będzin - PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 14:25, 21:25)
MKS: Waliński, Kozub, Ratajczak, Klobucar, Grzechnik, Araujo, Potera (libero) oraz Faryna, Seif, Kowalski, Jordanow,
Skra: Kłos, Bednorz, Czarnowski, Ebadipour, Romać, Łomacz, Milczarek (libero) oraz Katić, Lisinac
MVP: Bartosz Bednorz (PGE Skra)
Tabela PlusLigi:
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 30 | 75 | 81:31 | 2341:1985 |
2 | PGE Skra Bełchatów | 30 | 72 | 81:29 | 2497:2251 |
3 | Trefl Gdańsk | 30 | 65 | 74:35 | 2039:1853 |
4 | Asseco Resovia Rzeszów | 30 | 57 | 64:42 | 2262:2157 |
5 | Indykpol AZS Olsztyn | 30 | 57 | 69:49 | 2374:2205 |
6 | Jastrzębski Węgiel | 30 | 57 | 67:47 | 4600:2032 |
7 | ONICO Warszawa | 30 | 56 | 70:48 | 2693:2579 |
8 | Cuprum Lubin | 30 | 45 | 56:59 | 2383:2381 |
9 | Cerrad Czarni Radom | 30 | 43 | 58:58 | 2272:2221 |
10 | Aluron Virtu Warta Zawiercie | 30 | 39 | 54:66 | 2463:2514 |
11 | GKS Katowice | 30 | 36 | 49:65 | 2042:4595 |
12 | Stocznia Szczecin | 30 | 34 | 52:71 | 2477:2596 |
13 | MKS Będzin | 30 | 29 | 42:71 | 2213:2433 |
14 | Łuczniczka Bydgoszcz | 30 | 21 | 33:77 | 1952:2202 |
15 | BBTS Bielsko-Biała | 30 | 19 | 37:80 | 2401:2640 |
16 | Dafi Społem Kielce | 30 | 15 | 24:83 | 2107:2472 |
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą