Enea PTPS Piła - Pałac Bydgoszcz: komplet punktów pozostał w Pile. Demolka w ostatnim secie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Enea PTPS-u Piła
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Enea PTPS-u Piła
zdjęcie autora artykułu

Siatkarki Enea PTPS Piła w meczu z Pałacem Bydgoszcz zrehabilitowały się za ubiegłotygodniową porażkę w Łodzi. Podopieczne Jacka Pasińskiego przed własną publicznością sięgnęły po trzy punkty, zwyciężając 3:1.

Spotkania pomiędzy zespołami z Piły i Bydgoszczy dla kibiców obu ekip mają szczególne znaczenie i traktowane są niemal jak rywalizacja derbowa. W niedzielny wieczór więcej powodów do zadowolenia mieli miejscowi. Siatkarki Enea PTPS sięgnęły bowiem po komplet punktów.

Pierwsza odsłona miała dość niespodziewany przebieg. Przez większość czasu inicjatywa należała do bydgoszczanek, które musiały radzić sobie bez Marty Ziółkowskiej. W wyjściowej szóstce z powodzeniem zastąpiła ją Kinga Różyńska. Młoda środkowa radziła sobie bardzo dobrze w ataku, podobnie jak Natalia Misiuna. Dzięki wysokiej skuteczności wspomnianych zawodniczek, ekipa znad Brdy przez pół seta utrzymywała przewagę (14:12). Gospodynie przebudziły się dopiero po przerwie, o którą poprosił Jacek Pasiński. Punktowy blok Jeleny Trnić dał im drugie prowadzenie w secie (18:17). Chwilę później seria błędów niemal przekreśliła marzenia PTPS-u o wygranej. Ostatnie słowo należało jednak do pilanek, które triumfowały po grze na przewagi.

Podrażnione bydgoszczanki powetowały sobie straty w drugiej odsłonie, choć przez pół partii zmuszone były gonić rywalki. W pewnym momencie różnica wynosiła nawet trzy punkty (5:8). Kapitalna gra w ofensywie Natalii Misiuna, wspieranej przez Sandrę Szczygioł, pozwalała Pałacowi pozostać w grze. Kluczem do końcowego sukcesu okazało się wejście na boisko Pauliny Świder, która na dzień dobry popisała się dwoma punktowymi blokami, wyprowadzając zespół na prowadzenie (12:10). Od tego momentu podopieczne trenera Pasińskiego musiały gonić wynik. PTPS kilkakrotnie doprowadzał do remisu, jednak w kluczowych sytuacjach brakowało zimnej krwi.

Trzeciego seta doskonale rozpoczęły gospodynie, wypracowując sobie kilkupunktową przewagę już na początku starcia (5:0). Pałac szybko zniwelował dystans, a chwilę później nawet objął prowadzenie po ataku Eweliny Krzywickiej (9:8). Pilanki nie pozwoliły jednak rywalkom przejąć inicjatywy. Po krótkim przestoju, za sprawą Anna Stencel, przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, do końca seta utrzymując niewielką przewagę. Przyjezdne robiły co mogły, ale nie potrafiły zatrzymać dobrze dysponowanej w ataku Agaty Babicz. Nie pomogły też zmiany i pojawienie się na boisku Katarzyny Wenerskiej, Jagody Materni i Moniki Fedusio.

Ostatnia partia była popisem pilanek, które na początek zafundowały rywalkom cztery bloki (4:0). Dalsza część seta to pokaz dominacji w wykonaniu siatkarek PTPS-u, konsekwentnie powiększających przewagę. Pałac, dobrze prezentujący się w trzech poprzednich odsłonach, tym razem kompletnie nie istniał. W ofensywie szalały natomiast miejscowe - Tijana Bosković i Oliwia Urban. Trener Jacek Pasiński w końcu mógł ze spokojem obserwować boiskowe wydarzenia.

Enea PTPS Piła - Pałac Bydgoszcz 3:1 (27:25, 23:25, 25:21, 25:11)

PTPS: Stencel, Różycka, Bosković, Wilk, Trnić, Babicz, Łysiak (libero) oraz Szubert, Kwiatkowska, Urban

Pałac: Misiuna, Kuligowska, Mazurek, Szczygioł, Krzywicka, Różyńska, Jagła (libero) oraz Świder, Fedusio, Nickowska (libero), Wenerska, Maternia, Fojucik

ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy wygraną Enei PTPS Piła za trzy punkty, można uznać za niespodziankę?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)