KMŚ 2017: Wilfredo Leon poprowadził Zenit do finału. Sada bez argumentów

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

Zenit potrzebował trzech setów, aby zapewnić sobie udział w finałowym starciu Klubowych Mistrzostw Świata. Sada Cruzeiro nie była w stanie zatrzymać rozpędzonej drużyny z Rosji, która dominowała we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła.

Zaledwie 85 minut trwało pierwsze, półfinałowe starcie Klubowych Mistrzostw Świata. Podopieczni Władimira Alekny w trzech setach rozprawili się z broniącą tytułu Sadą Cruizero i zagwarantowali sobie udział w finale. Zenit dominował na boisku we wszystkich elementach siatkarskiej sztuki, zaś motorem napędowym rosyjskiej drużyny był Wilfredo Leon.

Zdecydowaną bronią zespołu z Kazania była zagrywka. Zwycięzcy półfinałowego spotkania zdobyli aż osiem asów, myląc się przy tym dwanaście razy. Brazylijczycy tylko trzy razy punktowali serwisem, robiąc aż piętnaście błędów. O tym, że Zenit bombardował rywali swoją zagrywką świadczy również słaby odbiór podopiecznych Marcela Mendeza. W trzysetowym boju uzyskali oni zaledwie 39 proc. pozytywnego przyjęcia.

Duża różnica między obiema drużynami widoczna była w bloku. Ekipa Alekny pewnie czuła się na siatce i aż ośmiokrotnie powstrzymała ataki swoich przeciwników. Największy postrach siał Aleksander Gutsaljuk, który aż cztery razy ustawił szczelny mur na drodze siatkarzy z Brazylii. Po drugiej stronie trzy punktowe bloki zapisał na swoje konto Joandry Leal.

Zawodnikiem, który poprowadził Zenit do zwycięstwa był Wilfredo Leon. Siatkarz zakończył pojedynek z dobytkiem 20 "oczek". Drugim, najlepiej punktującym zawodnikiem po stronie ekipy z Kazania był Maksim Michajłow (14). W szeregach Sady dominował Leal Joandry (14).

Sada CruizeroElementyZenit Kazań
3 Asy serwisowe 8
15 Błędy na zagrywce 12
39 proc. (8 błędów) Przyjęcie pozytywne 50 proc. (3 błędy)
52 proc. (40/77) Skuteczność w ataku 56 proc. (36/64)
5 Błędy w ataku 2
3 Bloki 8

ZOBACZ WIDEO KMŚ 2017: Krzysztof Ignaczak przepytał Łukasza Żygadłę. Śmiechu nie dało się powstrzymać

Komentarze (0)