- Oczywiście, że mógłbym zostać komentatorem tak, jak to robił Karpin po zakończeniu kariery piłkarskiej. Na pewno bym sobie poradził. Mogę mówić normalnie. Nie chodzi o to, że eksperci, którzy komentują mecz, mamroczą coś pod nosem, ale o to, że mówią wyuczonymi zwrotami. Słuchanie tego jest męczące i nudne. Widzowie czekają na coś niestandardowego, zaskakującego i nieobliczalnego. A u nas w telewizji mamy dziennikarzy, którzy mówią - bardzo dobrze panowie, świetnie panowie. Jak wszystko może być dobrze, skoro drużyna przegrała? Nie ma takiej opcji, ktoś musiał zagrać g***o. Nasza publika bardziej czeka na krytykę, a nie wyuczone frazy. Im więcej g***a, tym większa liczba widzów - skomentował.
Jak przyznaje rosyjski siatkarz Twitter to strona, na której spędza większość wolnego czasu. Aleksiej Spiridonow znany jest z tego, że jego wpisy to zwykle próba zaczepki. Dla 29-latka nie ma znaczenia czy będzie to kibic, czy inny sportowiec, jak chociażby wymiana zdań ze środkowym warszawskiego klubu Andrzejem Wroną.
- Lubię Twitter, zawsze można coś napisać, z kimś pogadać na luźne albo poważne tematy. Używam Twittera ze względu na to, że korzystanie z niego zawsze podnosi temperaturę. No i oczywiście możesz się dowiedzieć o wszystkich wydarzeniach z pierwszej ręki. W naszych czasach telewizja nie jest już potrzebna, bo wszystko znajdziesz na Twitterze. Włączam telewizor tylko po to, żeby oglądać sport - zdradził mistrz Europy z 2013 roku.
Aleksiej Spiridonow, jak sam przyznaje, jest fanem Spartaka Moskwa. Klub ze stolicy Rosji zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Priemjer-Ligi. Jednak były przyjmujący Zenitu Kazań nie zamierza składać żadnych deklaracji, na wypadek, gdyby Spartak zdobył mistrzostwo kraju.
ZOBACZ WIDEO KMŚ 2017: Krzysztof Ignaczak przepytał Łukasza Żygadłę. Śmiechu nie dało się powstrzymać
- Nie mam wąsów, jak Gazajew, żeby je zgolić. Mogę je zapuścić. Na pewno nie zamierzam składać deklaracji, jak dziennikarz Dimitrij Jegorow, który powiedział, że przebiegnie się w samych majtkach dookoła stadionu Spartaka. Ja wolę rozmawiać na temat wyników meczów. Moim stałym rozmówcą w takich momentach jest Roman Oreszczuk, fan CSKA Moskwa. Wasilijemu Konowi za ostatni sezon muszę postawić obiad. Jeśli tylko będzie taka okazja, to dotrzymam tę obietnicę - powiedział.
Mimo że Spiridonow uznawany jest za kontrowersyjną postać w światowej siatkówce, to chociaż sam nie lubi o tym mówić, często wspiera różne cele charytatywne.
- Uczestniczę w takich akcjach, ale nie chciałbym mówić o tym szczegółowo. Dla mnie nie jest to obcy temat. Rozumiem, że muszę wyżywić rodzinę, mam dwoje dzieci. Jeśli mam możliwość, żeby komuś pomóc, to dlaczego nie? Nie zubożam się w ten sposób, a dla ludzi, którzy są w potrzebie, będzie to prawdziwa pomoc - zakończył.