Vital Heynen faworytem PZPS. Belg może mieć jednak ukryty "feler"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Vital Heynen.
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Vital Heynen.

PZPS obawia się, że belgijska federacja może domagać się rekompensaty za rozwiązanie kontraktu z Vitalem Heynenem. Przedstawiciele trenera zapewniają jednak, że ich klient ma prawo rozwiązać tę umowę w każdej chwili i bez konsekwencji.

W ciągnącym się od września serialu z wyborem nowego trenera polskich siatkarzy na placu boju pozostało już tylko trzech kandydatów - Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Belgii i szkoleniowiec niemieckiego VfB Friedrichshafen, Piotr Gruszka, opiekun GKS-u Katowice, i prowadzący Asseco Resovię Rzeszów Andrzej Kowal.

Według naszych informacji, liderem w związkowych notowaniach jest Heynen. To on ma największe doświadczenie i sukcesy na arenie międzynarodowej, to on zrobił najlepsze wrażenie na działaczach w czasie indywidualnych rozmów z kandydatami. Zarząd PZPS-u na początku przyszłego miesiąca wskazałby zapewne na niego, gdyby wątpliwości nie wzbudzała umowa żywiołowego trenera z belgijską federacją.

PZPS chce mieć pewność, że decydując się na Heynena, zatrudni szkoleniowca z jasną sytuacją kontraktową. Na razie tej pewności nie ma. Obowiązująca do 2020 roku umowa z Belgami nie zabrania byłemu rozgrywającemu Noliko Maaseik prowadzenia negocjacji w sprawie objęcia naszej kadry, jednak już z rozwiązaniem tego kontraktu mogą być problemy.

Strona belgijska poinformowała Polaków, że na nadchodzące lata otrzymała wyższą niż zwykle dotację ze swojego ministerstwa sportu właśnie ze względu na osobę Heynena. W związku z tym Królewska Federacja Belgijskiej Siatkówki obawia się, że rozstanie z aktualnym trenerem męskiej kadry może spowodować cofnięcie przyznanych funduszy. Można odczytać to tak, że nawet jeśli Belgowie zdecydują się wypuścić swojego selekcjonera, nie zrobią tego za darmo.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz wskazuje selekcjonera. "Ten kandydat przoduje w wyścigu"
[color=#000000]

[/color]

Próbujemy potwierdzić te informacje w związkowej centrali. - Faktycznie, prowadzimy korespondencję z federacją belgijską. Nie mogę ujawnić jej szczegółów, gdyż to byłoby naruszeniem tajemnicy korespondencji. Mogę jedynie potwierdzić, że dotyczy kwestii związanych z relacjami trenera Heynena z federacją belgijską. PZPS nie jest tu jednak stroną, a sprawa musi być rozstrzygnięta pomiędzy trenerem a jego pracodawcą - wyjaśnia Janusz Uznański, rzecznik związku.

Wyobraźmy sobie zatem taki scenariusz - w dniu wyboru na trenera Biało-Czerwonych Heynen wciąż jest związany kontraktem z Belgami. Ci nie godzą się na odejście trenera, chyba że PZPS wypłaci im odszkodowanie w wysokości całości lub części dotacji z ministerstwa.

Polscy działacze boją się, że będzie to kwota przekraczająca możliwości finansowe związku - w przeszłości belgijski związek zażądał już od nich sporych pieniędzy za zgodę na zmianę macierzystej federacji przez Dominikę Sobolską, Belgijkę polskiego pochodzenia. Polacy nie zapłacili i w efekcie Sobolska w biało-czerwonych barwach nie gra.

Albo zapłacenie znaczącej kwoty, albo rezygnacja z Heynena i postawienie na trenera, który od początku pracy będzie wiedział, że był drugą opcją - to sytuacja, której na Puławskiej bardzo chcą uniknąć. Dlatego oczekują od przedstawicieli byłego selekcjonera kadry Niemiec informacji o rozwiązaniu umowy z Belgami jeszcze przed decydującym spotkaniem zarządu (7 lutego). Lub przynajmniej oficjalnego zapewnienia ze strony belgijskiego związku, że ten nie zamierza robić Heynenowi problemów z rozwiązaniem kontraktu.

Na razie takie zapewnienia składają przedstawiciele głównego faworyta do objęcia stanowiska selekcjonera kadry Polski. - Vital wielokrotnie, ustnie i pisemnie, oświadczał PZPS-owi, że jego kontrakt zawiera klauzulę, która pozwala obu stronom na rozwiązanie umowy w każdej chwili. Trener nigdy wcześniej nie otrzymał wiadomości, jakoby wysokość dotacji z ministerstwa sportu Belgii zależała od jego osoby i jest tym bardzo zdziwiony. Nie ma również pewności, czy ta informacja jest prawdziwa - mówi nam Ola Piskorska z reprezentującej Heynena agencji menedżerskiej Sport Pro Agency.

- Z oczywistych przyczyn Belgowie, którzy od początku byli poinformowani o rozmowach naszego klienta z PZPS-em, nie chcą stracić tak dobrego szkoleniowca i od kilku tygodni robią wszystko, żeby go zatrzymać - dodaje Piskorska.

Wygląda na to, że jeśli Heynen nie rozwiąże kontraktu przed 7 lutego, lub jeśli do polskiej federacji nie wpłynie do tego czasu odpowiednia deklaracja ze strony belgijskiego związku, notowania jedynego zagranicznego kandydata w finałowej trójce spadną. Wzrosną za to szanse Piotra Gruszki, do którego działacze nie są na razie w pełni przekonani. Trener GKS-u Katowice słabo wypadł na pierwszym spotkaniu z "grupą elektorską". Na drugim zaprezentował się już znacznie lepiej, ale PZPS odstraszają jego wyniki w Pluslidze - katowiczanie przegrali w niej osiem z ostatnich dziewięciu spotkań.

Gdy zarząd wybierał kandydatów do ostatecznej rozgrywki o stanowisko selekcjonera, najwięcej głosów dostał Heynen. Na Gruszkę wskazało wtedy mniej osób, niż na Michała Gogola i Andrzeja Kowala. Zaledwie 32-letni Gogol nie jest jednak gotowy na samodzielne prowadzenie reprezentacji i prawdopodobnie zostanie asystentem jej nowego opiekuna. Stąd trójka finałowych kandydatów - Heynen, Gruszka, Kowal. Ten trzeci jest jeszcze przed drugą turą rozmów indywidualnych.

Dodajmy, że żadnemu z wymienionych szkoleniowców nie zostanie postawiony wymóg rezygnacji z pracy w klubie.

Nowy trener siatkarskiej kadry Polski ma zostać wybrany przez zarząd PZPS-u 7 lutego.

Źródło artykułu: