Z zewnątrz sensacja, wewnątrz wynik ciężkiej pracy. ONICO Warszawa wygrywa i mierzy coraz wyżej

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze ONICO Warszawa
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze ONICO Warszawa

Przegrana ZAKSY w meczu z Resovią sprawiła, że aktualnie to ONICO Warszawa ma najdłuższą passę zwycięstw w lidze. Dla niektórych dyspozycja graczy ze stolicy to zaskoczenie, ale sami zawodnicy wiedzą skąd bierze się ich siła i są gotowi na sukces.

W tym artykule dowiesz się o:

Po ostatnim gwizdku meczu rozegranego 21 stycznia w Katowicach warszawscy siatkarze cieszyli się jakby zdobyli właśnie trofeum. Ich entuzjastyczną reakcję wywołaną "zwykłym" ligowym zwycięstwem nad GKS-em łatwo jednak zrozumieć, bo tak naprawdę to przecież nie było zwyczajne spotkanie.

[tag=1803]

ONICO Warszawa[/tag] odniosła w stolicy Górnego Śląska dziesiąte z rzędu zwycięstwo (dziewięć wygranych w lidze i jedno w Pucharze Polski). Kibice nie oglądali warszawian w tak dobrej formie od wielu lat. Triumf był tym bardziej cenny, że katowiczanie momentami mieli przewagę nad rywalami i byli bliscy doprowadzenia do tie-breaka.

Starcie w Katowicach pokazało ważną rzecz o zespole Stefana Antigi. To, że sukces jaki ostatnio odnosi drużyna nie przychodzi z łatwością. Przyjezdni mieli spore kłopoty w pierwszym secie. Zawodził każdy element. - Trzeci tydzień stycznia był bardzo ciężki. Wyszło gdzieś nasze zmęczenie i to wykorzystali przeciwnicy. To zwycięstwo zostało przez nas wyszarpane. Katowice to bardzo dobry zespół, oczywiście borykają się ostatnio z jakimiś problemami wewnątrz zespołu, nie chcę w to wnikać w to, ale wiem, że potrafią grać bardzo dobrze, co z resztą pokazali - przyznał Jan Nowakowski, środkowy zespołu ONICO.

Kłopoty udało się jednak rozwiązać. Goście szybko opanowali sytuację i pokazali swoją wyższość nad gospodarzami.

Łatka i atmosfera

Dwucyfrowa seria wygranych sprawiła, że łatka "sensacji sezonu" nadana przez media i ekspertów warszawskiej drużynie kilka kolejek temu, jeszcze mocniej przykleiła się do koszulek graczy ze stolicy.

- Według mnie można powiedzieć, że jednocześnie jesteśmy sensacją i ciężko pracujemy na aktualną formę. Z naszej strony zwycięstwa to po prostu wynik tego, co codziennie wykonujemy na treningach. Z zewnątrz to wygląda świetnie tylko trzeba cały czas pamiętać, że prawdziwa weryfikacja tej naszej "sensacji" przyjdzie w dwóch momentach: na koniec ligi i podczas finałów Pucharu Polski - twierdzi Nowakowski.

Co jest sekretem sukcesów klubu byłego trenera reprezentacji Polski? Być może chodzi nie tylko o przygotowanie fizyczne, ale również o atmosferę w drużynie. Nie trzeba obsesyjnie śledzić mediów społecznościowych, by wiedzieć, że zawodnicy warszawskiej drużyny po prostu się lubią i sobie ufają. To widać na boisku.

- Jesteśmy w lidze, która jest bardzo wyrównana i o zwycięstwie decydują niuanse na przykład to czy Bartek Kwolek będzie czuł, że cały zespół asekuruje go w ataku i czy będzie mógł pozwolić sobie na to, by puścić rękę, a jeśli coś pójdzie nie tak, to mu pomożemy. Jeśli przez chwilę się zawaha, to efektywności nie będzie. To samo jest z każdym innym zawodnikiem. Tylko wspierając się można coś ugrać - komentuje Nowakowski.

Weryfikacja sensacji

Dobre wyniki i świetna atmosfera nie spowodowały jednak, że w klubie zapanował hurraoptymizm. Nikt nie zakłada, że już do końca sezonu wszystko pójdzie po myśli warszawian. Choć apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Cel na razie nam się nie zmienił. Chcieliśmy zakwalifikować się do finałowej rundy Pucharu Polski i to nam się udało. Chcemy być w najlepszej szóstce na koniec sezonu ligowego i na razie to się udaje, więc w pełni realizujemy swoje założenia. Wiadomo jednak, że wraz z kolejnymi rundami PlusLigi prawdopodobnie wzrośnie nam apetyt na zakończenie sezonu z medalem. Po kwalifikacji do Wrocławia też zaczęliśmy myśleć o zdobyciu Pucharu Polski.

ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki

To właśnie w najbliższy weekend (27-28 stycznia) przyjdzie moment prawdziwego zweryfikowania formy warszawian, o którym mówił środkowy. Próba będzie o tyle wiarygodna, że już w półfinale Pucharu Polski ONICO Warszawa zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów, czyli, jak słusznie zauważył Damian Wojtaszek, najlepiej zagrywającym zespołem w Polsce oraz jedną z dwóch drużyn z czołówki, której warszawianie jeszcze nie pokonali.

Czy podopieczni Antigi są gotowi, by weryfikację przejść pomyślnie? Z pewnością mają na to największą szansę w ostatnich latach. Francuski trener już udowodnił, że zna sposób na to, jak w pierwszym sezonie pracy z zespołem odnieść sukces.

Komentarze (5)
avatar
Krzysztof Andrzej Bloda
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wiwat frajerstwo z PZPS ,kto ich rozliczy ekspertów od zwalniania trenerów 
avatar
Janusz 7777
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jaja sensacja? Redaktorze zapoznaj się ze składem zanim takie opinie pójdą w świat. Znam różnice w kontrakcie jednego z zawodników. Otrzymał 2 razy tyle ile w poprzednim klubie. Więc budżet ONI Czytaj całość
avatar
Grażyna Janaszek
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po prostu Antiga to dobry trener. 
avatar
Stronghold
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przed sezonem typowani do walki o medale. Jak zatem sensacją może być, że wskoczyli na miejsce medalowe w połowie sezonu?