- Nie można powiedzieć, że wygrałyśmy na luzie. MKS to zespół może mniej doświadczony, bo jest parę młodych zawodniczek, ale w pierwszym secie pokazały, że grać w siatkówkę potrafią. Nas uskrzydliła ostatnia wygrana w Krakowie, dzięki niej zyskałyśmy więcej pewności siebie - powiedziała po niedzielnym zwycięstwie Joanna Kuligowska.
Szkoleniowiec Pałacu Bydgoszcz nie ukrywał, że przed pojedynkiem z MKS-em Dąbrowa Górnicza emocji było sporo. Dla siatkarek znad Brdy wygrana za trzy punkty była obowiązkiem, jeżeli chcą myśleć o pozostaniu w LSK.
- Nie był to najładniejszy mecz, ale typowe starcie o ligowe punkty. Dla nas bardzo ważne, bo w przypadku porażki bylibyśmy w trudnej sytuacji. Po Pucharze Polski, gdzie graliśmy w Krakowie, z rywalem który chciał awansować, zyskaliśmy więcej pewności siebie. Pokazaliśmy, że potrafimy zwyciężać mimo kontuzji - przyznał Piotr Makowski.
Bydgoszczanki w konfrontacji z ekipą z Zagłębia niemal bez przerwy posiadały inicjatywę. Przyjezdne tylko krótkimi chwilami skutecznie stawiały opór Pałacankom. Świadkami większych emocji kibice zgromadzeni w Łuczniczce byli dopiero w końcówce meczu, kiedy szkoleniowiec gospodyń, w obliczu wysokiej przewagi swojego zespołu, posłał do boju debiutującą w siatkarskiej ekstraklasie Małgorzatę Andersohn. Młoda rozgrywająca nie udźwignęła jednak z presji, przez co dopiero siódma piłka meczowa dała miejscowym upragniony trumf.
- Chciałem na koniec sprawdzić Gosię Andersohn. Widać jednak, że tutaj trzeba jeszcze wiele pracy włożyć. Zresztą wszystkie zawodniczki muszą mieć większą pewność siebie. Monika Fedusio, która rewelacyjnie zagrała w Krakowie, tym razem w obliczu większej presji gdzieś nam zniknęła. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych meczach ponownie nam pomoże - przyznał bydgoski szkoleniowiec.
Przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza Pałac musiał sobie radzić bez czterech zawodniczek. Kontuzjowane Marta Ziółkowska, Sandra Szczygioł, Katarzyna Wenerska i Zuzanna Czyżnielewska, rywalizację koleżanek oglądały zza band reklamowych. Trener zespołu znad Brdy nie ukrywa, że na chwilę obecną trudno dokładnie powiedzieć, kiedy będzie miał do dyspozycji pełną kadrę.
- W przypadku Marty Ziółkowskiej sytuacja jest bardzo skomplikowana. Uszkodzone oko nie goi się tak jak byśmy chcieli. Musimy czekać, ponieważ nie mamy na to wpływu. Sandra Szczygioł powoli zaczyna trenować, ale trudno powiedzieć kiedy i czy w ogóle zdoła wrócić do pełni formy. Kasia Wenerska potrzebuje jeszcze kilku tygodni, natomiast Zuzia bierze udział w zajęciach, ale wciąż coś jej przeskakuje w kolanie. Potrzeba będzie jeszcze jednej konsultacji, może lekarzom uda się coś wymyślić - powiedział Piotr Makowski.
Kolejne spotkanie, siatkarki Pałacu Bydgoszcz rozegrają w Łodzi z ŁKS-em, 11 lutego o godz. 15.00.
ZOBACZ WIDEO: Piorunujący początek Romy na wagę przełamania. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]