Kontuzje i wymuszone zmiany nie przeszkodziły Grot Budowlanym Łódź. "Taktyki nie zmieniliśmy"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź

Bez Kai Grobelnej, a później bez Agaty Witkowskiej musiały radzić sobie siatkarki Grot Budowlanych Łódź w starciu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Mimo tego wicemistrzynie kraju wygrały z pomarańczowo-czarnymi i to w trzech setach.

Belgijska atakująca łódzkiego zespołu pauzowała z powodu drobnego urazu kolana, zaś Witkowska po zderzeniu z koleżanką w pierwszym secie doznała kontuzji stawu skokowego. Niewiele więc układało się Grot Budowlanym od początku spotkania.

- Taktyki nie zmieniliśmy. Po tym meczu powiedziałem dziewczynom, że bez dwóch podstawowych zawodniczek można wygrywać niełatwe mecze, a takim jest KSZO, co udowadniał nie raz. Te dziewczyny trenują w obrębie naszej taktyki. Weszły, przytrzymały to, co trzeba było, zagrały na jakości, jaką były w stanie zaprezentować i to zaowocowało takim rezultatem. Trzeba było okiełznać emocje, żeby nie paraliżowały, a w pewnym momencie pchnęły nas w dobrą stronę - tłumaczył trener Błażej Krzyształowicz.

Na pozycji libero wystąpiła więc 17-letnia Justyna Kędziora, która dotąd na boisku pojawiała się tylko na chwilę. - Był to dla mnie stres, nie będę ukrywać. Nie spodziewałam się takiego wejścia. Byłam przygotowana, że wejdę na zagrywkę i trafiła się taka okazja, bo nasza libero doznała kontuzji - powiedziała siatkarka Grot Budowlanych Łódź.

- Justyna to jedno, ale trzeba pamiętać o reszcie dziewczyn, które pomogły jej wejść w mecz. Ustawialiśmy się tak, by Justyna nie przyjmowała przy tych dziewczynach, które miały trudniejszą zagrywkę. Ale nie chcę jej ujmować sukcesu, jaki osiągnęła. Zagraliśmy bez błędu w przyjęciu, co jest ogromną sztuką w LSK. Justyna jest spokojną zawodniczką, umie trzymać emocje na wodzy, choć pewnie gdzieś je w środku odczuwała - dodał szkoleniowiec łodzianek.

Jeśli Witkowska nie zdąży wyleczyć się na wtorkowy mecz Ligi Mistrzyń z Galatasaray Stambuł, Kędziorę czeka debiut w Champions League i to od razu z jednym z najsilniejszych zespołów w Europie.

- W niedzielę dziewczyny mi pomagały, czułam duże wsparcie, ale z każdą kolejną piłkę stres odchodził na bok, grało mi się coraz lepiej i przyjemniej. Dziękuję im za to. Życzę bardzo dużo zdrowia Agacie, szybkiego powrotu do gry. Mam nadzieję, że wyzdrowieje, bo myślę, że bardzo przyda się zespołowi i wniesie więcej niż ja, bo jest bardzo doświadczoną zawodniczką.

Wydaje się, że w obecnej sytuacji ciężar odpowiedzialności przejmie na siebie - poza środkowymi - Julia Twardowska, która w ostatnim czasie prezentuje się najlepiej spośród lewoskrzydłowych wicemistrzyń Polski. Trener Krzyształowicz wierzy, że jej śladem pójdzie również grająca z nią po przekątnej Martyna Grajber.

- Gdybyśmy przejrzeli statystyki, bo niestety w wielu momentach są one wyznacznikiem, możemy zobaczyć, że i Martyna Grajber idzie w tym elemencie do przodu. Musimy bardziej pracować nad tym, by jak najmniej oddawać punktów bezpośrednio przeciwnikom albo nie dać się zablokować. Obie robią to coraz lepiej. Nie da się ukryć, że to mozolny proces. To na pewno nie będzie kwestia jednego meczu czy jednej rundy. Takie mecze jak ten z KSZO dają nadzieję, że dziewczyny nie powielają błędów - analizował trener Grot Budowlanych Łódź.

Czy trzy zwycięstwa w trzech ostatnich meczach dają nadzieję na wyjście z kryzysu? - Nie chcę mówić o fali wznoszącej. Dążymy do lepszej systematyczności gry - odpowiedział od razu Krzyształowicz -  Nie jest tajemnicą, że chcemy opierać zespół na sile środkowych, Kai Grobelnej i ofensywnej skrzydłowej. Lepsze jest to, że gramy już więcej ze środkowymi, bo pozwala nam to przyjęcie. Mamy w tym elemencie przewagę warunków fizycznych, ale też jakość tych dziewczyn. Jeśli są dobrze prowadzone, umieją "strzelić". Nasz schemat wtedy przynosi efekt, nie ma co szukać nowych, zwariowanych rozwiązań taktycznych - zakończył.

Mecz Grot Budowlanych Łódź z Galatasaray Stambuł rozpocznie się w Atlas Arenie we wtorek o 18:00.

ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki

Komentarze (0)