Liga Mistrzyń: Chemik Police pokonał Maritzę. Zgasił pożar, ale liczy straty

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police

Chemik Police zwyciężył 3:2 z Maritzą Płowdiw w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Grał długimi fragmentami potwornie, ale dzięki waleczności zachował szansę na awans.

Jakub Głuszak nie wystawił najbardziej przewidywanej szóstki. Zamiast Natalii Mędrzyk była na przyjęciu Bianka Busa, a pomimo zapowiedzi nie wróciła do podstawowego składu Katarzyna Zaroślińska-Król. Zamiast najlepszej punktującej poprzedniego meczu z Maritzą Płowdiw grała Alex Holston. Akurat Amerykanka radziła sobie w pierwszym secie wyjątkowo dobrze.

Wykres punktów na początku tej partii był spiętrzoną falą. Chemik prowadził 6:1, remisował 6:6, po czym wygrywał 11:7. Kolejnego postoju już sobie nie urządził. Podobnie jak dwa tygodnie temu podjął ryzyko w zagrywce, a ponadto utrudniał Bułgarkom atakowanie. Albo blokował, albo wyblokowywał aż gospodyniom skończyły się pomysły na finalizowanie akcji. Chemik zwyciężył 25:19, czyli tylko trochę niżej niż w Koszalinie.

- Cały czas utrzymujemy energię - powiedział Głuszak. Trener czuł, że drugi set będzie pułapką. Dwa tygodnie temu Chemik utknął za Bułgarkami i z trudem zwyciężył dopiero na przewagi.

Wtedy jeszcze Głuszak apelował spokojnie. Przy prowadzeniu Maritzy 11:8 zaczął się denerwować. Gospodynie ustawiły blok, miały coraz więcej do powiedzenia w ataku, czyli praktycznie przejęły atuty Chemika z pierwszego seta i odwróciły układ sił o 180 stopni. Najwyższe prowadzenie mistrza Bułgarii to 18:10. Po wejściu zmienniczek Sladjany Mirković i Natalii Mędrzyk policzanki miały w górze piłkę na 19:21. Wyrzuciła ją w aut Holston i od tego momentu drużyna wyłącznie przegrywała akcje. Maritza wygrała 25:18 pierwszą partię w historii starć z polskimi klubami.

Mirković i Mędrzyk były na boisku na początku trzeciego seta. Nie zadomowiły się na nim. Chemik przegrał sześć akcji z rzędu od stanu 8:4 do 8:10. Było widać, że Maritza jest nakręcona, rozpędzona. Tak jak mówił trener Iwan Petkow w tym stanie jest groźna dla każdego przeciwnika. Chemiczki goniły do stanu 23:23, po czym zamiast doprowadzić do walki na przewagi, popełniły błąd w przyjęciu. Maritza zaserwowała czwartego asa w rundzie na 25:23 i zdobyła pierwszy w swojej historii punkt w grupie Ligi Mistrzyń.

Sytuacja Chemika była krytyczna. Stracić punkt w Płowdiwie to gorzka pigułka, a przegrać mecz to wstyd. Czwarta partia, trzecia atakująca. Tym razem Malwina Smarzek, która wcześniej w przyjęciu zrobiła sześć błędów. W polickich roszadach można się było pogubić. Podobnie jak w sytuacji na boisku. Lider Ligi Siatkówki Kobiet prowadził 18:12, później remisował 20:20, a na koniec wygrał 25:20 i doprowadził do tie-breaka.

W ostatnim secie Chemik zwyciężył 15:11. Decydująca była seria zagrywek Bianki Busy, która w pole serwisowe weszła przy stanie 7:10 i opuściła je dopiero w momencie prowadzenia mistrza Polski 14:10. Pozostało już tylko zakończyć długie, nadspodziewanie trudne spotkanie.

Maritza Płowdiw - Chemik Police 2:3 (19:25, 25:18, 25:23, 20:25, 11:15)

Maritza: Kitipowa, Nikołowa, S. Dimitrowa, Grigorowa, N. Dimitrowa, Joseph, Monowa (libero) oraz Tenewa, Milanowa

Chemik: Bełcik, Smarzek, Busa, Veljković, Simeonowa, Holston, Krzos (libero) oraz Mirković, Mędrzyk, Zaroślińska-Król

Tabela grupy C:

MeczePunktySety
1. Dynamo Kazań 4 12 12:0
2. Chemik Police 4 8 9:5
3. Vizura Ruma 4 3 3:10
4. Maritza Płowdiw 4 1 3:12

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piłkarze Tottenhamu Hotspur marnowali sytuacje na potęgę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (11)
avatar
Wawa61
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To mi trochę przypomina polskie skoki. Jak był Kruczek to raczej rewelacji nie było. I nie pomogły w tej ocenie złota Stocha. Przyszedł Horngacher i nawet hula Hula.
Z Chemika tez można więcej
Czytaj całość
avatar
szakal44
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaki trener, taka gra !
Dziwicie się polskie drużyny tak słabo grają jak trenerami są byli WF-iści, statystycy lub inni "trenerzy" . 
avatar
Kazimierz Wieński
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Beznadzieja w całośći ,KATASTROFA !!!!! 
avatar
IsAn
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Katastrofa to mało powiedziane to reklama anty-siatkówki!!! mistrzowi po prostu to nie przystoi!!! 
Wiesia K.
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wyjdą czy nie - ich była była żenująca !!! Ja rozumiem ,że można przegrać ,bo przeciwnik gra lepiej ,ale to co pokazują polskie drużyny to po prostu żenada i tyle. Oczy bolą ,kiedy się ogląda Czytaj całość