Andrea Anastasi: To nie przegrywanie jest problemem
Trefl Gdańsk w 20. kolejce PlusLigi 3:2 pokonał Jastrzębski Węgiel, choć początek meczu nie wyglądał dla gdańszczan dobrze. Po długiej przerwie między drugim a trzecim setem zespół wrócił jednak na parkiet odmieniony.
Słaba gra trójmiejskiej ekipy zaowocowała wieloma roszadami w składzie. Zmiany wystąpiły na wszystkich pozycjach. - Nie mogę przegrać meczu, nie próbując niczego z tym zrobić. Dlatego postawiłem na Wojtka Grzyba, dlatego na chwilę posadziłem na ławce Damiana Schulza i TJ’a Sandersa - tłumaczył szkoleniowiec graczy znad morza.
Obraz gry Trefla zmienił się bardzo pozytywnie po 10-minutowej przerwie między drugim a trzecim setem. Trener Anastasi twierdził jednak, że nie podjął w jej trakcie żadnych wyjątkowych kroków, by naprawić sytuację - Wcale nie powiedziałem zawodnikom niczego specjalnego. Próbowałem ich tylko zmotywować. Przekonywałem, że nie możemy się martwić przegrywaniem. To nie przegrywanie jest problemem. Nie przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, bo to dobra drużyna, przecież oni mogą wygrywać. Problemem jest słaby styl i brak walki, to trzeba szybko naprawiać - opowiadał Włoch.
Ostatecznie prowadzony przez niego zespół doprowadził do tie-breaka i zwyciężył 3:2. Dzięki temu utrzyma w tabeli piątą lokatę. - Teraz powinno być spokojniej - mówił optymistycznie o nadchodzących tygodniach Anastasi. - Mamy na koncie dwa zwycięstwa więcej niż jastrzębianie, to nam wiele ułatwia. Mamy też sporo czasu, by przygotować się do kolejnego spotkania, bo z MKS-em Będzin gramy dopiero 17 lutego. Potrzebujemy tego - na regenerację, spokojny trening, poprawę pewnych elementów technicznych - przyznał z wyraźną ulgą szkoleniowiec Trefla Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości