Majka Szczepańska najlepszą zawodniczką meczu z Chemikiem Police. "Same nie możemy w to uwierzyć!"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Majka Szczepańska-Pogoda (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Majka Szczepańska-Pogoda (z prawej)

W środowym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski E.Leclerc Radomka Radom sensacyjnie pokonała u siebie broniącego tytułu Chemika Police 3:2, a jej wiodącą postacią była Majka Szczepańska. - Wygrana była w naszych marzeniach - przyznała atakująca.

Środowa wygrana E.Leclerc Radomki Radom z Chemikiem Police to chyba największa sensacja ostatnich lat w polskiej siatkówce klubowej. Podopieczne Jacka Skroka pokonały mistrzynie kraju po pasjonującym widowisku 3:2, wyrzucając je za burtę Pucharu Polski kobiet. Tym samym zagrają w Final Four, które w dniach 10-11 marca odbędzie się w Nysie.

Jedną z najbardziej wyróżniających się postaci ćwierćfinałowego spotkania była Majka Szczepańska. Atakująca zapisała na swoim koncie 16 punktów, czyli najwięcej spośród zawodniczek pierwszoligowca. Zanotowała 35-procentową skuteczność (11/31) w ofensywie, tylko raz popełniając błąd. Ponadto postawiła dwa bloki i trzykrotnie zaskoczyła przeciwniczki asem serwisowym. Po zakończeniu zawodów słusznie odebrała więc z rąk komisarza nagrodę dla MVP pojedynku.

Jak później przyznała, nawet ona i koleżanki nie spodziewały się tak olbrzymiej sensacji. - Myślę, że ta wygrana była w naszych marzeniach. Mówiłyśmy sobie, że musimy walczyć i grać jak najlepiej, bez kompleksów. Chyba jeszcze żadna z nas w to nie wierzy, w sumie jesteśmy w "czwórce" najlepszych obecnie zespołów w Polsce, więc to dla nas super sprawa - skomentowała w rozmowie z dziennikarzami.

W walentynkowy wieczór dopisała publiczność, która niemal zapełniła Halę MOSiR-u, tworząc niesamowitą atmosferę. To dla siatkarek Radomki swego rodzaju nowość, gdyż w dotychczasowych meczach ligowych frekwencja była, delikatnie mówiąc, nie najlepsza. W środę było pod tym względem o niebo lepiej, a wiele akcji zawodniczki rozgrywały przy ogłuszającym dopingu. - Jestem w szoku, było ekstra, miałam ciarki na całym ciele. Zapraszamy kibiców częściej - powiedziała Szczepańska.

Radomka po raz kolejny napisała więc historię. Po wyeliminowaniu Poli Budowlanych Toruń i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski we wcześniejszych rundach Pucharu Polski, przyszedł czas na najbardziej utytułowany w ostatnich latach w naszym kraju zespół z Polic. To bodaj pierwszy raz, kiedy pierwszoligowiec wystąpi w turnieju finałowym. A nie ma co ukrywać, że ogromny wkład w ten sukces ma właśnie atakująca, która z kapitalnej strony zaprezentowała się także w konfrontacji z drużyną z Grodu Kopernika. - Cieszymy się ogromnie z tego sukcesu - zakończyła skromnie.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen rozdał czekoladki w kształcie medali. "Nie dostał jej tylko prezes Kasprzyk"

Komentarze (1)
avatar
Kazimierz Wieński
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Meczu nie widziałem ,ale wiem ,że Chemik się cofnął i to bardzo !!!!