Imoco wie, jak świetnie grać, a Igor Gorgonzola wie, kiedy to robić. Tak można najkrócej podsumować finał Coppa Italia rozgrywany w Bolonii. Imoco Volley Conegliano zdążyło przesłonić przykre wspomnienia z Superpucharu Włoch kolejnymi zwycięstwami nad Igorem Gorgonzola Novara w ekstraklasie i Lidze Mistrzyń, ale kiedy przyszło do drugiego starcia o konkretne trofeum, to mistrzynie Włoch po raz kolejny były lepsze.
I to pomimo faktu, że Pantery z Conegliano, jako lider tabeli Serie A1, były stawiane w roli wyraźnego faworyta niedzielnego starcia, a poza tym to drużyna Katarzyny Skorupy przeszła wyraźnie trudniejszą drogę do finału. Imoco w półfinale Pucharu Włoch poradziło sobie z Unetem E-Work Busto Arsizio w trzech setach, choć nie bez trudu, natomiast siatkarki kierowane przez Massimo Barboliniego miały w nogach męczącą, nerwową i trwającą pięć setów mordęgę z Saguellą Team Monza. Mimo porażki to zespół Heleny Havelkovej miał więcej powodów do domy ze swojej postawy niż Skorupa i spółka.
Pierwszy set finału potoczył się tak, jakby los postanowił wszystkie przedmeczowej spekulacje zmiąć i wrzucić do kosza. Zespół z Novary świetnie wykorzystał problemy trenera Daniele Santarellego, który próbował pogodzić siłę meczowej szóstki z limitami zawodniczek z zagranicy. Chyba nikt nie spodziewał się, że Imoco będzie tak męczyło się samo ze sobą w ataku i przegra pierwszą partię do 17. Rewanż był szybki i bezpardonowy: mistrzynie Włoch kończyły ledwie 21 procent swoich akcji, a sfrustrowana Skorupa nie była w stanie poprawić sytuacji swojej kadry.
Gra godna dwóch najlepszych zespołów włoskiej ligi zaczęła się w trzecim secie. Szybko okazało się, że to Barbolini ma lepsze karty w ręce: Paola Egonu była pewną opcją w kończeniu wysokiej piłki, natomiast po drugiej stronie boiska dość przeciętnie spisywała się Samantha Bricio i nawet Kimberly Hill nie była w stanie łatać luk na lewym skrzydle. Zmiana goniła zmianę, ale Imoco musiało w końcu zapłacić cenę za niestabilność i brak punktowego bloku. Do tego Portorykanka Stephanie Enright zrobiła to samo, co w meczu o Superpuchar: zmieniła nieproduktywną Francescę Piccinini i w półtora seta skończyła 9 z 12 ataków! O losach meczu przesądził efektowny blok na Samancie Fabris w końcówce czwartej partii. Joanna Wołosz, którą z trybun wspierała obecna we Włoszech rodzina, znów musiała obejść się smakiem.
Imoco Volley Conegliano - Igor Gorgonzola Novara 1:3 (17:25, 25:14, 21:25, 23:25)
Imoco: Bricio (14), Hill (16), Wołosz (1), Fabris (19), Melandri, Danesi (6), De Gennaro (libero) oraz De Kruijf (6), Cella, Nicoletti (1), Bechis, Folie (1)
Igor Gorgonzola: Egonu (25), Plak (13), Skorupa, Gibbemeyer, Chirichella (9), Piccinini, Sansonna (libero) oraz Vasilantonaki (3), Enright (10), Bonifacio (2), Zannoni
ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów