Kaja Grobelna: Skupiamy się na lidze. W Champions League chcemy się uczyć

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Kaja Grobelna
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Kaja Grobelna

Atakująca Grotu Budowlanych, Kaja Grobelna, przekonuje, że doświadczenie zdobyte na europejskich parkietach, zaowocuje w walce na krajowym podwórku. Już we wtorek 20 lutego łodzianki zmierzą się z najlepszą klubową drużyną na świecie.

Marcin Olczyk, WP SportoweFakty: Jakie znaczenie ma dla pani zespołu ligowe zwycięstwo z Developresem SkyResem Rzeszów?

Kaja Grobelna, atakująca Grot Budowlanych Łódź:
Sezon jest trudny, więc najważniejsze tego dnia były dla nas trzy punkty. Straciliśmy ich dotychczas sporo, zwłaszcza w pierwszej rundzie. Każde oczko do ligowej tabeli jest więc teraz niezwykle istotne.

Zwłaszcza gdy ogrywa się bezpośredniego rywala w walce o medale.

Zgadza się. Bardzo cieszy, że udało nam się zrewanżować za porażkę w Rzeszowie 0:3. Takie zwycięstwo na pewno buduje. Dzięki niemu rosnąć powinna w nas wiara we własne możliwości, a także poczucie naszej wartości i siły. Pokazałyśmy, że jednak potrafimy grać w siatkówkę i możemy powalczyć z zespołami z najlepszej czwórki.

To był chyba jeden z waszych lepszych meczów w tym sezonie.


Grało nam się bardzo fajnie, bo wszystko funkcjonowało. Miałyśmy mocną zagrywkę, dobrze działała relacja blok-obrona, więc mecz w naszym wykonaniu mógł się podobać. Ale - jak już wspomniałam - najważniejsze, że dzięki temu zdobyłyśmy bardzo cenne punkty.

Co w takim razie zadecydowało o tak pewnym zwycięstwie z wyżej sklasyfikowanym zespołem?


Myślę, że to nie jest tak, że drużyna z Rzeszowa zagrała tego dnia gorzej. To my zaprezentowałyśmy się bardzo dobrze. Od początku byłyśmy w pełni skoncentrowane, ale oczywiście miałyśmy też świadomość, że przeciwnik przegrał dwa ostatnie mecze, co musiało zostawić ślad w głowach zawodniczek. Dlatego bardzo ważny był początek spotkania. Od razu udało nam się podbić kilka ważnych piłek, a kilka innych zablokować. Zbudowało nam to dalszą grę, a rywalki w jakimś stopniu na pewno zdeprymowało.

Już we wtorek, czyli zaledwie 48 godzin po meczu z Developresem, czeka was kolejne starcie Ligi Mistrzów. Czy męczące występy w tych prestiżowych w teorii rozgrywkach dają wam jakiekolwiek korzyści?


Jak najbardziej. Grupę trafiłyśmy bardzo trudną, ale trzeba patrzeć na pozytywy, a do nich należy niewątpliwie możliwość rywalizacji z najlepszymi zespołami w Europie. Wydaje mi się przy tym, że choć nie wygrywamy, to gramy całkiem ok. Próbujemy jak najwięcej z takich meczów wyciągać dla siebie. Naukę z Ligi Mistrzów staramy się potem przenieść na ligę.

Czy w takiej dyspozycji jak w niedzielę, możecie z VakifBankiem Stambuł powalczyć o coś więcej niż wygranie jednego seta?


Zobaczymy. Skupiamy się przede wszystkim na polskiej lidze. We wtorek będziemy chciały zagrać najlepiej jak potrafimy, a nasze możliwości zweryfikuje boisko. Zdajemy sobie sprawę, że mierzyć będziemy się z najlepszym kobiecym klubem nie tylko w Europie, ale i na świecie (VakifBank w cuglach wygrał ostatnie Klubowe Mistrzostwa Świata, w całym turnieju tracąc zaledwie jednego seta - przyp. red.).

Trener Błażej Krzyształowicz długo rozmawiał z panią po meczu, i to pod siatką, mocno gestykulując. Czyżby swoją postawą na boisku zasłużyła pani na dodatkowy, prywatny trening?


Nic z tych rzeczy. Rozmawiamy, tak jak często po naszych meczach, co i jak można poprawić. Oczywiście już na spokojnie, bez emocji. Błażej zwrócił uwagę na kilka spraw, nad którymi powinnam popracować.

Czyli we wtorkowym meczu z VakifBankiem Stambuł będzie jeszcze lepiej?


Zobaczymy. Cały czas popełniam zbyt dużo błędów. Muszę ograniczyć ich liczbę, ale pracuję na tym wspólnie ze sztabem. Mam nadzieję, że progres wkrótce będzie na tym polu widoczny.

ZOBACZ WIDEO Czerwona kartka zabiła mecz. FC Barcelona znów na zwycięskiej ścieżce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)