Czwartek w PlusLidze: bitwa na Pomorzu. Espadon Szczecin stoi na mieliźnie

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Stocznia Szczecin
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Stocznia Szczecin

Espadon Szczecin podejmie Trefla Gdańsk w jedynym zaplanowanym na czwartek meczu 23. kolejki PlusLigi. Gospodarze stoją na mieliźnie i wydają się być łatwym celem dla zespołu z Trójmiasta.

W 22. kolejce swój mecz wygrał BBTS Bielsko-Biała, a to oznacza, że Espadon Szczecin rozpoczyna marzec z najdłuższą serią porażek w PlusLidze. Trzeba głęboko poszperać w pamięci, żeby przypomnieć sobie, kiedy po raz ostatni zgarnął komplet punktów. Było to 13 listopada w potyczce z Dafim Społem Kielce. Dzięki wynikowi 3:0 ekipa znad Odry zaliczyła epizod na podium w tabeli. Następnie przez ponad trzy miesiące odniosła już tylko dwa zwycięstwa, poniosła 11 porażek. Zdobyła w tym nieudanym okresie 8 z możliwych 39 punktów.

Ostatnia przegrana szczecinian 1:3 z MKS-em Będzin była ósmą z rzędu. Jeżeli Espadon nie przełamie się w czwartek, to wyrówna niechlubny rekord porażek, który ustanowił krótko po awansie do PlusLigi pod wodzą Milana Simojlovicia. Następcą tego szkoleniowca był obecny trener niebiesko-białych Michał Gogol. Wyciągnięcie podopiecznych z dołka idzie mu tak samo topornie jak Serbowi.

- Sport ma to do siebie, że czasem przeżywa się lepsze momenty, a innym razem gorsze. Dopadła nas zadyszka, ale musimy zostawić ją za sobą i do meczu z Treflem przystąpić z oczyszczonymi głowami - mówi Bartosz Gawryszewski.

Środkowy wspomina o "zadyszce". To słowo wydaje się zbyt delikatne. Espadon wpada na własne życzenie w tarapaty, ponieważ jego przewaga nad miejscami zagrożonymi spadkiem stopniała do trzech punktów. Szczecinianie muszą wyjść zza zakrętu na prostą jak najszybciej, ponieważ punktowanie w końcówce sezonu zasadniczego będzie teoretycznie jeszcze trudniejsze niż w marcu.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen rozdał czekoladki w kształcie medali. "Nie dostał jej tylko prezes Kasprzyk"

Faworytem bitwy na Pomorzu jest Trefl Gdańsk. Jego przeciwnik stoi na mieliźnie, tymczasem drużyna z Trójmiasta żegluje z wiatrem po szerokich wodach. Po wywalczeniu Pucharu Polski gdańszczanie odnieśli cztery kolejne zwycięstwa w PlusLidze i tak jak Espadon ma najdłuższe pasmo porażek, tak Trefl ma najdłuższą serię wiktorii. W tabeli znalazł się ostatnio na czwartej lokacie po pokonaniu 3:0 Asseco Resovii Rzeszów.

Nowe statystyki żadnej niespodzianki więc nie zapowiadają. Optymizmem napawa gospodarzy tylko historia spotkań z Treflem. To oni wygrali dwa poprzednie pojedynki z regionalnym przeciwnikiem. W zakończonych wynikiem 3:1 spotkaniach błyszczał jasno Bartłomiej Kluth. 13 miesięcy temu cztery sety wystarczyły atakującemu Espadonu do zdobycia 40 punktów i ustanowienia rekordu całej ligi.

– Pamiętam ten mecz - potwierdza Gawryszewski, który był wtedy po przeciwnej stronie siatki. - Bartek spisał się kapitalnie. Nie mam nic przeciwko temu, żeby scenariusz powtórzył się. Sam mogę zagrać najgorszy mecz w życiu, ale jeżeli Bartek będzie mieć taki dzień i przełoży się to na nasze zwycięstwo, biorę takie rozwiązanie w ciemno. Pokonaliśmy Trefla również w tym sezonie, ale minęło już dużo czasu i nie sądzę, żeby ten wynik dał nam jakąś przewagę.

- Mamy pomysł na mecz z Treflem i postaramy się jak najmocniej uprzykrzyć życie rywalom - podsumowuje siatkarz Espadonu.

Espadon Szczecin - Trefl Gdańsk / czw. 01.03.2018 godz. 19.00

Komentarze (1)
avatar
Jan Kowalski
1.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Tak to jest jak statystykowi wmówił się ,że jest świetnym trenerem. Cyferki to nie wszystko