Przed wyjazdem do Kielc szczecinianie mówili często o
"frustracji i sportowej złości". Na koncie mieli aż dziesięć porażek z rzędu i było to najdłuższe pasmo klęsk w PlusLidze. Jednocześnie Espadon Szczecin wyrównał swój wstydliwy rekord przegranych, który ustanowił pod wodzą Milana Simojlovicia na początku przygody w elicie.
W środę koszmar szczecinian dobiegł końca. Espadon wypracował sobie przewagę potrzebną do wygrania 25:20 pierwszego seta przy zagrywkach Bartłomieja Klutha. Potrafił w przeciwieństwie do poprzednich spotkań kontrolować wydarzenia i trzymać przeciwnika na dystans.
Po stronie Dafi Społem Kielce pojawiali się na boisku nowi siatkarze. Trener Dariusz Daszkiewicz szukał najlepszego wariantu. W drugim secie gospodarze niby złapali rytm, prowadzili 15:10, jednak w dwóch ustawieniach stracili całą zaliczkę. Zdemobilizowani kielczanie przegrali na przewagi 27:29. Goście mieli już dwa wygrane sety na swoim koncie.
Espadon był w Kielcach zespołem stabilniejszym, konkretniejszym w najważniejszych momentach meczu. W trzecim secie, identycznie jak w drugim, gospodarze prowadzili, ale tylko do czasu. Końcówka partii należała do zespołu znad Odry, któremu od środy nikt nie będzie już wypominać najdłuższej serii porażek w lidze. Przełomowa wygrana 3:0 zwiększa szansę Espadonu na utrzymanie. Coraz trudniej natomiast wierzyć w pozostanie w elicie Dafi Społem.
Dafi Społem Kielce - Espadon Szczecin 0:3 (20:25, 27:29, 22:25)
Dafi Społem: Stępień, Łapszyński, Pawliński, Morozau, Schamlewski, Wachnik, Czunkiewicz (libero) oraz Nałobin, Dokić, Adamski.
Espadon: Tervaportti, Ruciak, Wika, Gawryszewski, Gałązka, Kluth, Mihułka (libero), Murek (libero) oraz Kowalski, Duff, Malinowski.
MVP: Marcin Wika (Espadon).
[multitable table=905 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów