Liga Mistrzów: rosyjska przeprawa przez piekło. Lokomotiw Nowosybirsk awansował po "złotym secie"

Materiały prasowe / CEV / Lokomotiw Nowosybirsk
Materiały prasowe / CEV / Lokomotiw Nowosybirsk

Kontrowersyjne decyzje serbsko-holenderskiego duetu arbitrów sprzed tygodnia nie wpłynęły na losy dwumeczu. Gracze Lokomotiwu Nowosybirsk w rewanżu pokonali Noliko Maaseik 3:1, na swoją korzyść rozstrzygając także "złotego seta".

Pierwsze spotkanie 1/6 finału Ligi Mistrzów sztab szkoleniowy Lokomotiwu Nowosybirsk potraktował ulgowo. Zdając sobie sprawę z faktu, że o losach awansu rozstrzygnie starcie rewanżowe, w Belgii nie pojawili się Nikolay Pavlov, Iljas Kurkajew, Roman Martyniuk, Lukas Divis, Arslan Eksi oraz Artem Smoljar. Priorytetem był bowiem rewanż w ćwierćfinale Superligi z Dynamem Moskwa, ostatecznie przegrany.

W tej sytuacji podopieczni Plamena Konstantinowa wszystkie siły rzucili na Ligę Mistrzów. Motywacji ekipie z Nowosybirska nie brakowało. Po skandalu z udziałem sędziów, do jakiego doszło w Maseik, Rosjanie byli głodni rewanżu. Na boisko wyszli wzmocnieni Smoljarem, Eksim, Kurkajewem i Martyniukiem. W zanadrzu pozostawali Pawłow i Divis.

Pierwsze dwa sety sugerowały, że rewanż pozbawiony będzie jakichkolwiek emocji. Siatkarze z Rosji grali bowiem bardzo konsekwentnie, nie pozwalając Belgom na zbyt wiele. Goście momentami byli równorzędnym rywalem dla podopiecznych Plamena Konstantinowa, jednak w ich grze brakowało stabilności. Błędy popełniane w końcówkach setów, pogrążyły ich dwukrotnie.

W obozie gospodarzy nerwowo zrobiło się kilkanaście minut później. Gracze Noliko, już bez słabo dysponowanego Kamila Rychlickiego (3/13 w ataku) wyraźnie się rozkręcili. Znakomicie w ofensywie spisywali się Jelte Maan i Sebastian Gevert. Miejscowi, zaskoczeni oporem rywali, zupełnie zatracili koncepcję gry, w efekcie przegrywając trzeciego seta. Czwarta odsłona była ozdobą całej rywalizacji. Będący pod ścianą miejscowi bezskutecznie próbowali odzyskać inicjatywę. Plamen Konstantinow momentami bezradnie rozkładał ręce, widząc kapitalnie dysponowanych przeciwników. Ostatecznie jednak Rosjanie doprowadzili do "złotego seta" po skutecznym bloku Siergieja Sawina. Szalona radość 29-latka najlepiej obrazowała to, jak wiele nerwów kosztował ten set ekipę Lokomotiwu.

Gorąco było także w decydującym secie. Obie drużyny walczyły bowiem punkt za punkt. Gospodarze do decydującego natarcia zerwali się dopiero przy stanie 11:11, po przegranej wideoweryfikacji. Przez moment zapachniało nawet kontrowersją. Zawodnicy Lokomotiwu i szkoleniowiec przez chwilę dyskutowali z arbitrami, jednak ostatecznie zdecydowali udowodnić swoją wyższość na boisku. Słusznie, bowiem obraz wyświetlony na telebimie potwierdził rację sędziów.

Lokomotiw Nowosybirsk - Noliko Maaseik 3:1 (25:18, 25:22, 19:25, 26:24)
Złoty set:

15:12 dla Lokomotiwu Nowosybirsk.

Lokomotiw: Nilsson, Smoljar, Savin, Eksi, Rodiczew, Kurkajew, Martyniuk (libero) oraz Golubiew (libero) oraz Divis, Szczerbakow, Tkaczew.

Noliko: Tammemaa, Maant, Blankenau, Rychlicki, Gevert, Mijatović, Dronkers (libero) oraz Bruno, Van Heyste.

Pierwszy mecz: 3:0 dla Noliko Maaseik.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski dostał czego chciał, w końcu gra mniej. "Było mi z tym ciężko"

Źródło artykułu: